Ceny żywności w tym roku na pewno wzrosną. Nie jest to jednak tak gwałtowne zjawisko jak w latach poprzednich. Więcej natomiast płacimy już za napoje słodzone przez wprowadzony od nowego roku tak zwany podatek cukrowy. Wszystko wskazuje na to, że więcej w tym roku zapłacimy też za prąd i śmieci. Czy podwyżki ominą paliwa?
Nowy rok zawsze wita nas podwyżkami cen. Nie tylko żywności. W 2021 można spodziewać się, że więcej trzeba będzie płacić za wywóz śmieci. Wiadomo już, że przeciętne gospodarstwo domowe będzie musiało – płacąc za prąd – wyjąć z portfela w tym roku więcej średnio o około 150 zł. – Nie ma w tej chwili drastycznych wzrostów cen żywności. Ceny ziemniaków i marchwi są na tym samym poziomie. Sprzedawcy na targu na konińskim Zatorzu na razie w tym momencie nie myślą o podwyżkach. Jak mówią, na początku roku jest bardzo małe zainteresowanie czymkolwiek. Myślą o tym, by ustalić ceny dopiero pod koniec stycznia. Ludzie zaopatrzyli się w jedzenie na święta i sylwestra, i teraz praktycznie ruchu nie ma. Na targ przychodzą tylko po podstawowe rzeczy – włoszczyznę, czy ziemniaki, jak braknie. Po świętach nie ma dla kogo cen podwyższać – mówi Bożena Frankowska, główny specjalista w Wydziale Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Koninie. Rzeczywiście, w ubiegłym roku o kilkadziesiąt procent podrożała wędlina, mięso i pieczywo. W tym roku na razie nie widać, by szczególnie podniesiono ceny.
Nieco inaczej wygląda sprawa tak zwanego podatku cukrowego. Od nowego roku wzrosły ceny napojów słodzonych, produkowanych na słodzikach (zero cukru) czy energetyków średnio o 40-50 procent. Podwyżki sięgają więc nawet kilku złotych. Teraz za butelkę kupowanego zwykle napoju można zapłacić nawet 2,50 zł więcej, bo wspomniany podatek w znacznym stopniu został przerzucony na konsumentów. Podatek cukrowy nie spowodował podwyżki cen samego cukru. Wspomniana ustawa spowoduje też wzrost cen alkoholi w małych butelkach (do 300 ml). Rząd chce ograniczyć w ten sposób spożycie popularnych małpek.