Stał na metalowym pręcie przecinającym wolną przestrzeń pomiędzy schodami, a policjantom pozostały ostatnie sekundy, żeby schwycić go za ubranie. Udało się. 59-latek został przewieziony do szpitala.
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Około 5.10 mundurowi z wydziału patrolowo – interwencyjnego, którzy pełnili służbę zostali skierowani przez oficera dyżurnego konińskiej komendy na interwencję w wieżowcu przy ulicy Dworcowej. Miała ona dotyczyć mężczyzny, który na siódmym piętrze stanął za barierkami klatki schodowej i chciał skoczyć.
– Funkcjonariusze natychmiast pojechali we wskazane miejsce – informuje Sebastian Wiśniewski, rzecznik konińskiej policji. – Na siódme piętro wjechali windą. Wychodząc z niej jeden z funkcjonariuszy zauważył mężczyznę, który znajdował się za barierkami. Stał na metalowym pręcie przecinającym wolną przestrzeń pomiędzy schodami. Mundurowi dosłownie w ostatniej chwili podbiegli do desperata, który pochylił się do przodu, by skoczyć. Oboje zdążyli chwycić go za odzież. Używając siły, wciągnęli mężczyznę za barierki, a gdy się uspokoił wezwali pogotowie. Niedoszłym samobójcą okazał się być 59-letni mieszkaniec Konina.
Mężczyzna był w złym stanie psychicznym i bardzo zdesperowany. Wciąż powtarzał, żeby zostawili go w spokoju, ponieważ nie ma po co żyć. Przybyła na miejsce załoga pogotowia, zabrała go do szpitala. Gdyby nie szybka reakcja policjantów, mieszkaniec Konina pewnie dopiął by swego i skoczył z siódmego piętra.
na