Może przyjąć 15 dzieci w wieku od roku do 3 lat. Wystartował we wrześniu i jest pierwszym gminnym klubem dla maluchów. Mowa o „Kleksie” w Kłodawie, który – jak przyznaje burmistrz Piotr Michalak – był potrzebny jako wsparcie rodziców w godzeniu ich pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi.
To pierwszy gminny klub dziecięcy w Kłodawie. Nosi nazwę „Kleks” i składa się z sali pobytu, łazienki oraz pozostałych pomieszczeń, które zostały przygotowane i wyposażone również w zabawki i pomoce dostosowane do predyspozycji dzieci. Oficjalne jego otwarcie odbyło się z udziałem samorządowców oraz wielu zaproszonych gości. – W Kłodawie nie było dotąd placówki opiekuńczo-wychowawczej dla najmłodszych dzieci. Zapewniając możliwości wczesnego rozwoju i opieki kłodawskich maluszków, zapadła decyzja o utworzeniu klubu dziecięcego, tj. miejsca opieki nad małymi dziećmi. Zasadniczym celem stworzenia klubu jest pomoc rodzicom w godzeniu pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi, m.in. opieką nad dziećmi i ich wychowywaniem. Pobyt w „Kleksie” ma zapewniać dziecku możliwość uczenia się poprzez zabawę oraz opiekę w czasie, gdy rodzice nie mogą jej sprawować osobiście, np. w czasie, gdy są w pracy. Nasz „Kleks” zapewnia dzieciom opiekę w warunkach zbliżonych do domowych. Dzięki temu dziecko czuje się bezpiecznie, a odpowiednio przygotowana kadra pomoże mu się szybciej rozwijać, zdobywać nowe umiejętności społeczne, takie jak praca w grupie, nawiązywanie relacji z innymi dziećmi, ale także nauczyć samodzielnej zabawy – powiedział Piotr Michalak, burmistrz Kłodawy.
Podczas oficjalnego otwarcia placówki nie zabrakło symbolicznego przecięcia wstęgi i zwiedzania pomieszczeń. Samorządowców oraz przybyłych gości, którzy przybyli z prezentami dla maluchów, oprowadzał po nich personel placówki z p.o. kierownika Anitą Wiktorską-Brzeską.
Gminny Klub Dziecięcy „Kleks” może objąć opieką 15 maluchów w wieku od 1. do 3. roku życia. – Zainteresowanie placówką jest umiarkowane, a ja odbieram je pozytywnie. Aktualnie przebywa w niej 5 dzieci na 15 przygotowanych miejsc. Liczba ta mnie nie martwi z uwagi na to, że to dopiero początki. Ponadto cały czas otrzymujemy pytania od rodziców maluchów odnośnie przyjęcia dziecka. Zdarzają się nawet sytuacje, że informacji zasięgają rodzice dzieci młodszych niż roczne. W tym jednak wypadku przekazujemy, że pociecha musi mieć rok – dodał kłodawski włodarz, podkreślając, że niezależnie od liczby dzieci w klubie, był on potrzebny. – Bardziej martwiłaby mnie sytuacja, gdyby chętnych było więcej niż miejsc, bo wówczas musielibyśmy już myśleć o tym, jak temu problemowi zaradzić.
zdj. UMiG w Kłodawie