Kompleks budynków gospodarczych spłonął w minioną sobotę, 5 sierpnia, w jednym z gospodarstw w Ruszkowie Pierwszym (gm. Kościelec, powiat kolski). Wezwanym na pomoc strażakom udało się uratować stojący w pobliżu dom mieszkalny, a także ewakuować wszystkie zwierzęta gospodarskie. Niestety, właściciele stracili mnóstwo płodów rolnych, które dopiero co złożyli w stodole.
W jednym z gospodarstw w Ruszkowie Pierwszym (gm. Kościelec w powiecie kolskim) tego dnia prace trwały, jak co dzień. To właścicielka zauważyła dym, który wydobywał się zza obory, w której znajdowało się bydło. – Żona przybiegła do mnie i krzyczała, że się palimy. Kiedy wybiegłem, to ogień był już na stodole, oborze i chlewni. Wiatr był tego dnia duży, więc pożar szybko się rozprzestrzeniał. Świata nie było widać, taki był dym – opowiadali gospodarze.
Pożar był tak duży, że na miejsce zadysponowano aż osiem zastępów z PSP i OSP. Kiedy strażacy przybyli na miejsce, płomieniami objęte były już cała stodoła, połączona z nią obora z bydłem, a także dach przyległej chlewni. – Bydło częściowo samo uciekło z obory, a resztę sąsiedzi ze strażakami wyprowadzili na zewnątrz. Mamy tego dziewiętnaście sztuk, a także dwadzieścia świnek, które pozostały w budynku, bo strop je odgradzał od ognia. A krowy, jak uciekały, to w ogień szły – przyznają właściciele gospodarstwa łamiącym się głosem. Dwóch strażaków niegroźnie ucierpiało podczas ewakuacji byków, które trochę ich poturbowały.
Działania strażaków trwały 11 godzin, a na miejscu pracowało ich 40. – Do 2.00 w nocy wywozili spalone siano i słomę na zewnątrz, aby przelewać je wodą. Przyjechała tu taka ładowarka, która im w tym pomagała. W stodole mieliśmy 200 bali siana i kilkadziesiąt balotów słomy, a nad chlewnią znajdowało się zboże wymłócone z tegorocznych zbiorów. Ono do niczego już się nie nadaje, bo jest przelane i okopcone – przyznają gospodarze.
W wyniku pożaru niemal całkowicie spłonęła stodoła,
w której pozostały tylko mury i częściowo zniszczone wrota. Dach natomiast
straciły obora z bydłem i chlewnia, a także w pewnej części kuchnia letnia,
która znajdowała się w jednym z budynków. Gospodarze stracili całe nagromadzone
na zimę zapasy na potrzeby hodowli, czyli siano, słomę i zboże. Jak podali
strażacy, najbardziej prawdopodobną przyczyną wybuchu pożaru był samozapłon
obornika, który znajdował się za oborą.
Zdjęcia : KP PSP Koło