Mężczyzna, który został zatrzymany w związku z
podejrzeniem podpalenia opon w Marantowie – jak ostatecznie potwierdził Adam
Weber, szef Prokuratury Rejonowej w Koninie – ma 27 lat i był zatrudniony w
jednej z firm działających w pobliżu nielegalnego składowiska.
Po trwającym kilka godzin przesłuchaniu prokurator wystosował do sądu wniosek o zastosowanie wobec 27-latka tymczasowego aresztowania na 3 miesiące. – Mężczyzna przyznał się do zarzuconego mu czynu, jednak z uwagi na dobro śledztwa nie będę przytaczać podawanego przez niego motywu – mówi prokurator Adam Weber.
Mężczyzna będzie odpowiadał z artykułu 163, par 1, pkt 1: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
Dodatkowo Prokuratura Rejonowa w Koninie wszczęła śledztwo w kierunku zanieczyszczania środowiska w znacznych rozmiarach. Śledczy będą musieli sprawdzić, czy pożar rzeczywiście stanowił zagrożenie dla człowieka i przyrody. – Tak naprawdę to dopiero początek dochodzenia, a sprawa jest rozwojowa – przyznał prokurator.
Wiemy też nieco więcej o zatrzymaniu sprawcy. – Po
wybuchu pożaru policja natychmiast rozpoczęła szerokie spektrum poszukiwań i
mogę przyznać, że nie bez znaczenia był monitoring. Nie mam informacji o tym,
by podejrzany w momencie zatrzymania był np. nietrzeźwy – mówi szef Prokuratury
Rejonowej w Koninie.
Wniosek o areszt został przesłany do sądu dokładnie o godzinie 11.50. Od Ewy Woźniak, rzecznik prasowej Prokuratury Okręgowej w Koninie otrzymaliśmy informację, że sąd właśnie przychylił się do prokuratorskiego wniosku.
na