Sabina i Edmund Karmowscy z Konina w tym roku świętują 70-lecie małżeństwa. – Trzeba sobie pomagać i kochać się. Potrzebne jest zaufanie, szacunek, zrozumienie, wierność i cierpliwość – taka jest ich recepta na udany związek z takim stażem. – To nie jest łatwe, są wzloty i upadki, ale trzeba pokonywać trudności, wybaczać sobie i wzajemnie się miłować.
Poznali się w Osieczy, pod Koninem, bo tam mieszkali. Byli sąsiadami. Spotykali się w kościele, ale też na potańcówkach w remizie. Pani Sabina opowiada, że mąż jest muzycznie utalentowany. Grał na klarnecie. – Robiło to na mnie wielkie wrażenie – opowiada Sabina Karmowska. Wspomina, że gdy jechali do ślubu grała im cała orkiestra. – To mąż na dobre i złe. Dziękuję Bogu za wszystko, że cieszymy się tym życiem, najbardziej dziećmi – mówi 90-letnia pani Sabina. Pan Edmund ma 94 lata. Oczywiście, jak to w związku, bywały też chwile trudne. – To nie małżeństwo, jak się nie pokłóci – opowiadają.
Mają czwórkę dzieci: Krystynę, Mariana, Teresę i Pawła Grzegorza. Dochowali się też 7 wnuków i 5 prawnuków. Państwo Sabina i Edmund Karmowscy na początku swojego wspólnego życia mieszkali w Osieczy, gdzie wybudowali dom. Ze względu na pracę pana Edmunda, w zakładach mięsnych, przeprowadzili się do Konina. Tu kupili dom z ogródkiem przy ulicy Solnej, gdzie mieszkają cały czas, a potem jeszcze hektar ziemi na Pawłówku.
Małżeństwem są od ponad 70 lat. Ten jubileusz dokładnie minął 12 lutego. Z tej okazji było przyjęcie, na które zostali zaproszeni rodzina i znajomi. Oczywiście nie zabrakło tortu ze ślubnym zdjęciem. Z jubilatami podczas kwietniowej uroczystości w Urzędzie Stanu Cywilnego miał się spotkać prezydent Konina. Wszystkie takie wydarzenia zostały jednak odwołane z powodu koronawirusa. Małżonkowie otrzymali list gratulacyjny.