– Problem pojawia się w momencie, kiedy nieodpowiednio i niewłaściwie pielęgnujemy ten obszar. Zatem brak nawilżenia, natłuszczenia skóry stóp powoduje utratę jej elastyczności, a w konsekwencji powstawanie zrogowaciałego naskórka – w trudniejszych przypadkach dochodzi nawet do jego pękania. Ale przyczyn pękających pięt można również doszukiwać się w przyjmowanej, nieprawidłowej postawie, przy nadwadze, przez co dochodzi wówczas do zbyt dużych obciążeń właśnie na pięty. Kolejnymi powodami tej przypadłości będą nadmierna suchość skóry, choroby skórne typu łuszczyca, egzema, zaburzenia metaboliczne, lipidowe, cukrzyca, choroby tarczycy, dna moczanowa, osteoporoza, nieustabilizowana gospodarka hormonalna, menopauza… Są to takie podstawowe źródła problemu, które bywają inicjatorem nieprawidłowych zmian na stopach. Poza tym podczas wywiadu, który zawsze przeprowadzam z pacjentem, często także na zły stan stóp wypływa noszenie zbyt ciasnego obuwia, albo jak w przypadku mężczyzn twardego i ciężkiego obuwia – na przykład roboczego. Odnośnie samych przyczyn bardzo ważny jest właśnie wywiad i obserwacja pacjenta podczas chodzenia, bowiem i tutaj można doszukiwać się źródła problemu.
– W jaki sposób podolog leczy tego rodzaju schorzenia i, na czym polega pedicure specjalistyczny w gabinecie podologicznym?
– Zacznę od tego, iż aby móc pomóc pacjentowi, musi on najpierw u podologa po prostu się pojawić. Nie należy również zwlekać z wizytą, żeby dolegliwość się nie pogłębiła i nie rozwinęła. Wizyty też nie muszą być częste: wystarczy czasem tylko jedna! Wówczas już na etapie wstępnej konsultacji jesteśmy w stanie dotrzeć do źródła problemu i nad nim pracować. Ponieważ też zmiany na stopach są bardzo różne i postępowanie będzie indywidualne, to w gabinecie na początku staramy się bardzo dokładnie opracować rozpadlinę, a więc to pęknięcie na pięcie, dobrać odpowiednie preparaty lecznicze, bo każdy ma inną skórę i inne potrzeby. W gabinecie skupiamy się przede wszystkim na oczyszczeniu rozpadliny oraz usunięciu twardego naskórka, ale tylko w odpowiedniej ilości. Ponadto skupiamy się jakby holistycznie na całym organizmie stosując odciążenia, wkładki miękkie… Jeśli są rany, pęknięcia, zmiękczamy skórę na tyle, by newralgiczne tj. z twardą skórą móc usunąć i jednocześnie zaopatrzyć odpowiednimi opatrunkami. Jeśli ktoś choruje na cukrzycę, to problem jest poważniejszy. Podolog ranę czy rozpadlinę oczyszcza, ale pacjent tak zaopatrzony musi pojawić się u lekarza, aby przyjrzał się temu bliżej, ponieważ u cukrzyków te rany goją się trudniej i dłużej. Zatem wizyta u podologa jest koniecznością, ponieważ bywa, że pacjent z cukrzycą w tym miejscu nie ma czucia, a ma już przykładowo pękniętą pietę i nawet nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Może dostać się tam jakaś bakteria, która poczyni spore spustoszenia. Uszczegóławiając: oczyszczania ran dokonujemy skalpelem – jednorazowymi narzędziami. Później wykorzystujemy kapturki, również są to jednorazowe narzędzia. Kapturek to bardzo delikatny papier ścierny, który wygładza naskórek i powoduje, iż skóra wolniej odrasta. Dopasowujemy też do potrzeb, odpowiednio dobrane preparaty, które w celu przedłużenia pielęgnacji należy systematycznie stosować już w warunkach domowych. Współpracujemy także z fizjoterapeutą, który będzie na przykład instruować i uczyć pacjenta prawidłowego chodzenia – chodzi m.in. o przenoszenie ciężaru z pięty na stopę itp.
– Jak powinna wyglądać pielęgnacja stóp w domu?
– Zalecam codzienne używanie kremów do stóp (nie do ciała, bo nie działają). Jeśli zaś chodzi o preparaty z mocznikiem, to z jego zawartością nie większą niż 10 procent (te nawilżają – powyżej 10 procent już złuszczają naskórek), bowiem niechcący możemy sobie zrobić krzywdę w przypadku, kiedy mamy już pękające pięty. Wydawać by się też mogło, że tym lepszy specyfik, im większa procentowość mocznika. To błędne myślenie. Dlaczego? Bo używając tego wysokoprocentowego oczywiście skóra zaczyna się rozluźniać, ale rozpulchnia się też i ta rozpadlina może popękać bardziej i głębiej. Odradzałabym także stosowanie tak modnych, drogeryjnych skarpetek złuszczających, ponieważ nimi właśnie niszczymy stopy za sprawą kwasu, który jest w tych preparatach. Nie na każdą skórę będzie on działał dobrze, bo może powodować uczulenia, stany zapalne skóry, albo naskórek zacznie złuszczać się bardzo mocno i później w konsekwencji zacznie ze zdojoną siłą odrastać. Zatem jeśli już chcemy używać skarpetki, to te nawilżające z witaminami!
– Pumeks dzielimy na naturalny i syntetyczny. Służy w kosmetyce do pielęgnacji stóp, czyli dzięki swojej porowatej strukturze złuszcza odciski, nieestetyczne zgrubienia na piętach, śródstopiu i palcach. Używany jest zwykle w zaciszu domowego SPA, ale co się stanie, gdy będziemy z niego korzystać zbyt często i nieumiejętnie?
– Ja w ogóle z pumeksów, tarek i frezarek bym zrezygnowała i zawsze staram się wytłumaczyć, jakie to niesie ryzyko. Jeśli jednak już to robimy, to tylko w przypadku kiedy mamy dużą tego potrzebę tj. w przypadku na przykład brudnych pięt, które w żaden inny sposób nie możemy oczyścić z zabrudzenia. W takiej sytuacji najpierw stopy odpowiednio długo moczymy, wycieramy do sucha i dopiero później przystępujemy do obróbki pumeksem czy tarką, ale ścieramy tylko niewielką warstwę naskórka, ponieważ skóra po kąpieli wodnej jest na tyle rozpulchniona, iż nawet przesuwając po niej paznokciem, usuniemy tę część naskórka, którą tak naprawdę możemy usunąć bez żadnego ryzyka ingerencji w głębsze warstwy. Nie ścieramy zrogowaciałego naskórka również na sucho, bowiem praca wówczas z naskórkiem powoduje nagrzewanie skóry, co skutkuje jeszcze szybszym jej odrastaniem. Zatem im mniej używamy pumeksów i tarek tym lepiej, ale ja z punktu widzenia podologa zrezygnowałabym z nich w ogóle na korzyść kremów do stóp. Wystarczy robić to codziennie, wieczorem przed snem, a problemu się pozbędziemy.