– Byłoby nie w porządku, żeby występować wspólnie pod pomnikiem ludzi Solidarności z ludźmi, którzy – przynajmniej w części – należą do grupy, która dokonała tej zbrodni na narodzie – mówi Lech Stefaniak, prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym.
W południe, przy Kamieniu Solidarności spotkali się przedstawiciele Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym, członkowie zarządu regionu Solidarności, ale nie zabrakło także działaczy Prawa i Sprawiedliwości , w tym szefa miejskich struktur tej partii – Dominika Szopy. A powodem była 36. rocznica wprowadzenia stanu wojennego.
Przy pomniku pojawiły się tablice z napisami: „Weterani Solidarności żądają zaprzestania kłamstw przez lewaków i liberałów” oraz Weterani Solidarności z rządem RP”.
Jak wyjaśnia Lech Stefaniak, nie widziałby przeszkód, żeby spotkać się przy pomniku razem z władzami miasta. – Dzwoniły i uzgodniły, że im pasuje o 8.00. Nam natomiast nie pasowało – mówi. Nie wyobraża sobie jednak wspólnych obchodów z drugą delegacją. – Byłoby nie w porządku, żeby występować wspólnie pod pomnikiem ludzi Solidarności z ludźmi, którzy – przynajmniej w części – należą do grupy, która dokonała tej zbrodni na narodzie, jaką było wprowadzenie stanu wojennego – dodaje Lech Stefaniak.