W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X

Aktualności

„Wszystko widziałam przez okno!” Po dwóch latach od tragedii przemówił kluczowy świadek tragedii?

2022-01-05 14:08:31

„Wszystko widziałam przez okno!” Po dwóch latach od tragedii przemówił kluczowy świadek tragedii?

– Przez cały czas sumienie bardzo mnie gryzło, ale bałam się mówić! Te młodzieżówki, wiadomo do czego są zdolne – wyjaśnia mieszkanka wieżowca, przy którym w listopadzie 2019 roku podczas policyjnego pościgu zginął 21-letni Adam. Kobieta twierdzi, że wszystko dokładnie widziała przez okno. Czyżby po ponad dwóch latach od tragedii właśnie przemówił kluczowy świadek zdarzenia?

Wczoraj po raz kolejny ojciec Adama pojawił się na placu zabaw, gdzie obok niewielkiego krzyża stoi zdjęcie jego syna. Przed kamerami oświadczył, że zarzut postawiony przez Prokuraturę Regionalna w Łodzi policjantowi z Konina to… kpina z ludzkiego życia. – Podczas rozprawy, wraz z moim pełnomocnikiem będziemy wnosili o zmianę zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci na zabójstwo – mówił.

Obok ojca Adama przy placu zabaw pojawili się rzekomi świadkowie tragedii. – Nie mogę już tego słuchać, dlatego postanowiłam wyjść – mówiła mieszkanka wieżowca, która pojawiła się nieoczekiwanie. – Pamiętam wszystko dokładnie, każdy szczegół. W kuchni coś sobie szykowałam, gdy usłyszałam brzydki przeraźliwy kibolski krzyk. Przestraszyłam się, ale podeszłam do okna. Chłopak biegł pierwszy bardzo szybko, policjant też. Krzyczał stój bo strzelam, bramka na plac zabaw była zamknięta, ale chłopak w pewnym momencie skręcił. Obaj się zbiegli przed bramką. W pewnym momencie chłopak się potknął lewą nogą o chodnik, stracił równowagę i złapał się policjanta. Ten był zdezorientowany. Doszło do szarpaniny. Potem padł głuchy strzał. Wszyscy mówią, że rozległ się hen w górę, ale ja byłam najbliżej i ledwo słyszałam. Oni byli w ciepłych kurtkach, przy sobie. Strzał był wytłumiony. Po tym jak padł policjant wołał: „patrz na mnie, otwórz oczy, nie zamykaj”. Trzymał chłopaka na rękach, potem otworzył bramkę (otwierała się do siebie) podciągnął chłopaka i położył na chodniku. Przyklęknął, zaczął go reanimować, ale w pewnym momencie podniósł kurtkę. Na białej koszuli pośrodku, ale bliżej serca była czerwona plama. Wtedy zawołał do swojego kolegi „Marcin dzwoń na pogotowie”. Krzyczał głośno, ale tego też nikt nie słyszał. Potem przyjechała karetka.

Jak to się stało, że dopiero teraz świadek, prawdopodobnie jedyny naoczny, postanowił mówić? – Jak chodzili policjanci i rozpytywali to się bałam, nie otwierałam drzwi, wiadomo co się wtedy działo – tłumaczy kobieta. – Raz jednak zadzwoniłam na 997, odezwało się 112. Jak opowiedziałam panu co widziałam, on poradził, żebym zadzwoniła na policję. No przecież dzwoniłam.

Od momentu tragedii kobieta zasłania okno, przez które wtedy wszystko obserwowała. – Cały czas mam to przed oczami – wyjaśnia. – I to, jak policjant trzyma się rękami za twarz i płacze, gdy lekarz stwierdza zgon.

Na razie nie wyznaczono jeszcze terminu pierwszej rozprawy, a opowieści mieszkanki wieżowca pokrywają się z ustaleniami śledczych. – Funkcjonariusz policji prowadził pościg z niezabezpieczoną bronią, trzymając palec prawej dłoni w pobliżu języka spustowego. Podczas próby pochwycenia uciekającego, podejrzany użył do tego ręki, w której trzymał przeładowany pistolet, kierując broń w stronę 21-latka, na skutek czego doszło do niezamierzonego wystrzału. Pocisk przebił klatkę piersiową Adama C. na wylot, w kierunku od tyłu ku przodowi, powodując rozległe obrażenia wewnętrzne i w konsekwencji zgon pokrzywdzonego – informował tuż p postawieniu zarzutu policjantowi Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

na

„Wszystko widziałam przez okno!” Po dwóch latach od tragedii przemówił kluczowy świadek tragedii?
„Wszystko widziałam przez okno!” Po dwóch latach od tragedii przemówił kluczowy świadek tragedii?
„Wszystko widziałam przez okno!” Po dwóch latach od tragedii przemówił kluczowy świadek tragedii?



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





narkotyki zabijają
Już inny diluje w tym rejonie i strach nawet o tym głośno mówić. Trzeba chyba wszystkich wystrzelać i będzie spokój z narkomanami. Jest inne wyjście?
Laik
Ludzie ktos tu pisze o odbezpieczonej broni, moim skromnym zdaniem to należy zwrócić uwagę na to że::::: odbezpieczoną to jedno, odbezpieczona nic nie zrobi ale ona mosiała zostać przeładowana tj odciągnięty zamek do wprowadzenia kuli z magazynka , jeżeli się myle to sorry, ale w Polsce chyba nie nosi się broni przeładowanej, czyli z wprowadzonym nabojem do komory nabojowej, to też chyba bardzo istotne, jak się myle to rownież przepraszam
Fakty
Zeznania tej pani są dziwne, trudno uwierzyć, że po 2 latach pamięta takie szczegóły, raczej nie jest to możliwe, a ludzka pamięć płata różne figle i może przeinaczać zwłaszcza takie traumatyczne wspomnienia. Prawda jest taka, że zmarły Adam święty nie był, i po co prowokował policjanta. A policjant w żadnym wypadku nie powinien latać po osiedlu z odbezpieczoną bronią wycelowaną w człowieka. Reakcja i zachowanie policjanta nieadekwatne i niewspółmierne do sytuacji. Takie są bezsprzeczne i bezdyskusyjne fakty.
Erni
Było nie dilowac a wiśnie zbierać. A jak policja goni to....
Precz z anglicyzacją
Ciężko w to uwierzyć. Biegnie za nim, ma pistolet w ręce, czyli wyciągając broń liczył się, że strzeli. Adam biegnąc do przodu, przewraca się do tyłu, na policjanta? Policjant strzela i mówi patrz mi w oczy, nie zamykaj. Umiera na rękach zabójcy... No ludzie. Po takim tekście mamy żałować zabójcę czy zabitego ? Po co w ogóle wyciągał broń?