Koronawirus w tureckim szpitalu. Zakażenie COVID-19 potwierdzono u ośmiu pielęgniarek oddziału wewnętrznego. Wstrzymano przyjęcia, pobrano wymazy od pacjentów i pozostałego personelu. Na szczęście nie ma kolejnych wyników „dodatnich”.
Jak nas poinformowała Katarzyna Wysocka, dyrektor sanepidu w Turku – wszystkie pielęgniarki, u których wykryto koronawirusa przebywają w tej chwili w izolacji domowej. – Na wyniki oczekują jeszcze trzy osoby z personelu. Cieszy nas jednak fakt, że COVID-19 nie wykryto u żadnego z pacjentów wewnętrznego. Oznacza to, że nie doszło do transmisji wirusa z pielęgniarek, które pracują w odpowiednim zabezpieczeniu.
Skąd koronawirus wziął się na oddziale. – Prowadzimy postępowanie epidemiologiczne, szukamy źródła zakażeń – informuje dyrektor. – Mamy już dwa podejrzenia, ale za wcześnie, żeby o nich mówić.
Z dostępnych w mediach informacji wynika, że COVID-19 do szpitala „przywlekła” dodatnia pacjentka, jednak inspektorzy wykluczają tę wersję. – Od razu poddana została badaniom i trafiła na izolatkę – mówi. – To tylko zbieżność czasowa. Dodatniego wyniku nie można stwierdzić w ciągu jednego dnia od zakażenia.