Radni Grodźca ustalili stawkę opłat ponoszonych przez właścicieli nieruchomości z terenu gminy za usługi w zakresie opróżniania zbiorników bezodpływowych lub osadników w instalacjach przydomowych oczyszczalni ścieków i transportu nieczystości ciekłych. – Głównym zamierzeniem tej uchwały jest określenie stawki, która będzie pobierana od osób uchylających się od obowiązku wywozu nieczystości płynnych ze swoich posesji. W przypadku, kiedy zostanie stwierdzone takie uchybienie, niedopełnienie obowiązku przez mieszkańca, gmina zastosuje coś w rodzaju trybu wykonania zastępczego i obciąży danego właściciela nieruchomości kwotą, która wynika z uchwały, czyli 250 zł brutto za każdy pobrany metr sześcienny nieczystości. Ma to też zastosowanie takiej formy kary dla osób, które się nie stosują do wcześniejszych uchwał tudzież regulaminu opróżniania tych zbiorników bezodpływowych. Ta stawka jest tak duża, by zmobilizować część mieszkańców, którzy uchylają się od tego obowiązku. To główny powód tych zmian – mówił Radosław Perczyński, zastępca wójta.
Jak mówił Zenon Olejniczak, przewodniczący Rady Gminy w Grodźcu, we wcześniejszej uchwale obowiązywał zapis, że każde gospodarstwo musi przynajmniej raz w roku opróżnić swoje nieczystości. – Jeśli nie spełni tego obowiązku wtedy wkracza gmina i do tego gospodarstwa wysyła beczkę – wyjaśniał.
Wicewójt zapowiedział w tym roku szczegółową kontrolę zbiorników bezodpływowych czy oczyszczalni przydomowych w każdym gospodarstwie w gminie. – W przypadku stwierdzenia, że dane gospodarstwo nie wywoziło ścieków zgodnie z regulaminem, czyli w przypadku oczyszczalni przydomowych teraz na dwa lata, wtedy pracownicy urzędu z upoważnienia wójta stwierdzają fakt niewywiezienia i informują mieszkańca, że w dniu konkretnym zostanie do niego przysłany wóz asenizacyjny, który pobierze te nieczystości. Następnie właściciel nieruchomości, który przez dany okres uchylał się od obowiązku zostanie obciążony fakturą końcową. Będzie to iloczyn ilości ścieków razy 250 zł. Mówimy tu o każdym rozpoczętym metrze sześciennym. Czyli w przypadku zbiornika o pojemności 10 metrów sześciennych takie obciążenie zostanie wystawione na kwotę 2.500 zł. Ta kara – bo tak to trzeba nazwać – musi być na tyle dotkliwa, by zmobilizować mieszkańców, by korzystali z naszej beczki asenizacyjnej, która jest wielokrotnie tańsza (w granicach 100-150 zł za beczkę), a nie płacili – jak w tym przypadku – 250 zł za każdy metr sześcienny. Jeśli prośbami nie możemy zmobilizować niektórych właścicieli, to zrobimy to w sposób odgórny – wyjaśniał Radosław Perczyński.