Problem bezpańskich zwierząt spędza sen z powiek miłośnikom zwierząt. Zwłaszcza, kiedy dni stają się coraz chłodniejsze.
Do naszej redakcji zgłosiła się kobieta, której los bezdomnych zwierząt leży na sercu. Ostatnio, będąc w Kleczewie przy ulicy Kościelnej, zauważyła gromadkę kociaków, które chowały się w okolicznych garażach. Zaczęła je dokarmiać, bo wrażliwość na krzywdę zwierzaków nie pozwoliła jej zostawić ich bez pomocy. W przyszłym tygodniu zostanie postawiona tam buda, by maluchy mogły znaleźć schronienie przed mrozem i wiatrem. To jednak nie załatwia sprawy, bo zwierzęta wciąż pozostają bez dachu nad głową. Pani Elżbieta, bo tak ma na imię kobieta, jest mieszkanką Goliny, a to znacznie utrudnia jej codzienne dokarmianie kociąt. Martwi ją nadchodząca zima, bo jest to najgorszy okres dla czworonogów, które wychowują się na ulicy. Pamiętajmy więc o tym, aby w tym trudnym czasie rozejrzeć się po okolicy. Może tuż za płotem wałęsają się, szukające schronienia zwierzęta. Nie każdy może takiego nieszczęśnika przygarnąć. Ale wystarczy zaalarmować odpowiednie służby, aby stworzyły możliwość adopcji i zapewniły opiekę weterynaryjną.
Bezpańskie zwierzęta nie są wysterylizowane, a co za tym idzie, ich populacja wciąż rośnie. W Kleczewie przy Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej funkcjonuje przytulisko dla bezdomnych zwierząt. Może nie jest to pełen ciepła dom, ale zawsze lepsze to niż skazanie na błąkanie się po ulicach miasta. Jeśli ktoś chciałby pomóc kleczewskim kociakom i stworzyć im troskliwy dom, może wyrazić chęć adopcji. Wówczas z pewnością zyska wiernego przyjaciela, a może nawet uratuje mu życie. Nie bądźmy obojętni, zima bywa dla tych maleńkich istot bezwzględna.
Agnieszka Pyzdrowska