Skandalem Piotr Korytkowski nazywa ceny paliw na konińskich stacjach benzynowych, które są o kilkadziesiąt groszy wyższe niż w innych miastach. Gdy ustabilizuje się sytuacja związana z epidemią koronawirusa, prezydent chce zająć się tym tematem.
Jak wiadomo, z myślą o mieszkańcach i przedsiębiorcach, Konin kilka tygodni temu wprowadził obniżkę cen paliw na trzech miejskich stacjach. Obecnie w punktach prowadzonych przez MZK (ul. M. Dąbrowskiej) i PKS (ul. Zakładowa oraz ul. Poznańska) można kupić paliwo w cenach hurtowych. Widać, że kierowcy po tych zmianach dużo chętniej wybierają te miejsca, by zatankować auta. Pokazują to wyniki. W porównaniu do kwietnia minionego roku PKS sprzedał więcej o 330 procent benzyny oraz 135 procent oleju napędowego, natomiast w MZK sprzedaż wzrosła o 386 proc. w przypadku benzyny i o 138 proc. w przypadku oleju napędowego.
Prezydent zauważa, że w Koninie cena paliwa relatywnie, w stosunku do innych części kraju, jest od wielu lat wyższa. – Przyznam, że ten czas związany z pandemią podziałał na mnie mobilizująco, żeby tym tematem się zająć i pokazać, że na konińskich stacjach benzynowych może być taniej. Niestety, mamy wpływ tylko na te trzy stacje – dwie PKS-u i jedną MZK – mówi Piotr Korytkowski. – Trudno też powiedzieć, jaki skutek wywarło to na konkurencji.
Piotr Korytkowski deklaruje jednak, że kiedy ustabilizuje się sytuacja związana z epidemią koronawirusa, zajmie się cenami paliw w Koninie ogólnie. – To jest skandal, że na naszych stacjach benzynowych paliwo jest droższe o około 30-40 groszy. Wystarczy wyjechać parędziesiąt kilometrów poza Konin i jest już zupełnie inna sytuacja – dodaje prezydent Konina.