W otrzymanej odpowiedzi czytamy, że sprawę
pochówków wojennych, m.in. takich jak w Turach reguluje Ustawa o grobach i
cmentarzach wojennych, która wskazuje, że groby wojenne zasadniczo powinny być
zgrupowane na cmentarzach wojennych. – Cmentarze wojenne z okresu II wojny
światowej na terenie Wielkopolski, to w większości miejsca spoczynku żołnierzy
radzieckich (objęte umowami dwustronnymi). W związku z powyższym pochówki
wojenne lokalizuje się na cmentarzach wyznaniowych i komunalnych – odpowiada
Nina Swarcewicz, rzeczniczka prasowa wojewody wielkopolskiej.
Jak podkreśla, występują jednak dwa wyjątki od tej
reguły. – Przenosin szczątków ludzkich nie realizuje się przy cmentarzysku
prochów ludzkich, z racji braku możliwości ich przeniesienia. Drugim wyjątkiem
są miejsca pochówku Żydów – ofiar terroru niemieckiego, co wynika wprost z
żydowskiego prawa grzebalnego – odpowiada. – Tradycja europejska –
chrześcijańska, pielęgnowana także w Polsce, jednoznacznie wskazuje, iż
pochówek na cmentarzu, jest okazaniem najgłębszego szacunku wobec tych, którzy
odeszli. Czynimy to w sposób automatyczny w przypadku naszych bliskich.
Rzeczniczka wskazuje także, że pochówki leśne obywateli polskich, ofiar
zbrodniczej niemieckiej ideologii nie są miejscami godnego pochówku i upamiętnienia.
Są najczęściej odosobnione, trudno
dostępne, skazane na zapomnienie.– Przykład Tur, jest właśnie jednym z
takich miejsc. Niemcy przywieźli tam najprawdopodobniej 35 Polaków nieznanych z
imienia i nazwiska, zamordowali i zakopali. Miejsce odosobnione, ukryte,
odwiedzane praktycznie tyko przy okazji obchodzonych rocznic. Nie jest to
jednym słowem miejsce, w którym powinni spoczywać Polscy obywatele, których
życie skończyło się egzekucją i prowizorycznym pochówkiem. Nie wiemy
nawet, czy ofiary to mieszkańcy gminy Krzymów i Kościelec – wyjaśnia Nina
Swarcewicz. Wiadomo natomiast, że to więźniowie konińskiego więzienia.
Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął w 2022 r. badania archeologiczne, a następnie ekshumował szczątki, by przeprowadzić identyfikację. – Okazało się, że szczątki są dobrze zachowane i nie zostały przez Niemców spalone, jak było to realizowane na innych zbiorowych mogiłach leśnych, nie tylko w Wielkopolsce, w celu zatarcia zbrodni, przed zbliżającą się nieuchronnie klęską wojenną. Obecnie szczątki ekshumowane z miejscowości Tury są badane przez prokuratora IPN. Po zakończeniu tych działań wojewoda, reprezentując Państwo Polskie w realizacji zadań w zakresie opieki nad grobami i cmentarzami wojennymi wskaże nowe miejsce pochówku podjętych szczątków – wyjaśnia rzeczniczka. Jednak już dzisiaj wiadomo, że spośród kilkudziesięciu ofiar rozpoznane zostały szczątki jednej osoby – mieszkańca gminy Krzymów. Podczas jednego ze spotkań jego rodzina zdecydowała, że jeśli nie będzie wspólnego pochówku w Turach, szczątki ich krewnego złożone zostaną w rodzinnym grobowcu.
Przedstawiciele gmin wyrazili swoją prośbę o powrót szczątków do lasu w Turach
Nina Swarcewicz przypomina także, że Wielkopolski Urząd Wojewódzki w Poznaniu był i jest w kontakcie z przedstawicielami zainteresowanych samorządów, a na wniosek mieszkańców gminy Kościelec i Krzymów odbyła się rozmowa telekonferencyjna oraz spotkanie w Poznaniu. – Przedstawiciele gmin wyrazili swoją prośbę o powrót szczątków do lasu w Turach. Argumentacja jednak opierała się wyłącznie na emocjonalnym związku mieszkańców z grobem w Turach. Przedstawiciele WUW w Poznaniu zwrócili uwagę, że nie można zgodzić się na usankcjonowanie zbrodniczej niemieckiej polityki polegającej na zakopywaniu zwłok w lasach. Kierunkiem działania powinno być przywrócenie godności i szacunku pomordowanym poprzez ich pochówek na cmentarzu. Ze swojej strony WUW w Poznaniu zapewnił, że można dokonać uroczystego pochówku (ofiary z Tur nigdy nie miały pogrzebu ani chrześcijańskiego, ani państwowego). Urząd zapewni finansowanie dla godnego nagrobka i wystąpi z wnioskiem do Instytutu Pamięci Narodowej, aby dotychczasowe miejsce w Turach zostało upamiętnione w stosowny sposób.Obecnie rozważanym miejscem pochówku są cmentarze w gminie Kościelec lub Krzymów. Pod wpływem konsultacji dwustronnych padła propozycja, aby – za zgodą proboszcza i właściwego miejscowo konserwatora zabytków dokonać pochówku ofiar na cmentarzu przykościelnym w Krzymowie.Przytoczone wyżej ewentualne miejsca pochówku są rozważane ze względu na więź lokalnej społeczności z tym obiektem. Jak wyżej wspomniano, pochodzenie miejscowe ofiar niemieckiej zbrodni nie jest znane. Wiadomo tylko, że to więźniowie konińskiego więzienia – wyjaśnia rzeczniczka wojewody.
zdj. Gmina Krzymów (prace ekshumacyjne w Turach)