Ostatnio pojawiła się informacja, że PSL złożył projekt ustawy zmieniającej zapisy o dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Zostały one wprowadzone, gdy w kraju rządziło Prawo i Sprawiedliwość. Piotr Korytkowski, który nie może już startować na prezydenta Konina, o propozycji PSL-u mówi: – Mam mieszane uczucia w tym względzie. Rozumiem intencje, które przyświecały wtedy, kiedy wprowadzono te ograniczenia, a mianowicie 2 razy maksymalnie po 5 lat, czyli łącznie 10 lat można być wójtem, burmistrzem, prezydentem miasta – wyjaśnia.
Prezydent Konina ma świadomość, że wielu młodych samorządowców stanie przed wyzwaniem znalezienia pracy. A nie jest to łatwe, bo są pewne ograniczenia. Taki samorządowiec nie może zostać zatrudniony w żadnej instytucji czy jednostce organizacyjnej miasta, wobec której podejmował decyzje. Z drugiej natomiast strony takie ograniczenie kadencyjności ma też zapobiec tzw. „dożywotniemu” sprawowaniu funkcji. Zdarzało się przecież, że – szczególnie w mniejszych gminach – mieszkańcy wybierali wójta przez wiele lat.
A gdyby zmieniły się
przepisy, Piotr Korytkowski wystartowałby na prezydenta po raz trzeci? – Bardzo
mocno przyzwyczaiłem się do tej myśli, że obowiązuje dwukadencyjność. Przede
mną jeszcze 4 lata intensywnej pracy jako prezydenta Konina i będę wykonywał tę
pracę tak jak najlepiej będę potrafił, przy pomocy swoich współpracowników –
mówi Piotr Korytkowski. – Natomiast uważam, że jeżeli zaczynamy na ten temat
mówić, to powinniśmy w szerszym kontekście patrzeć na reformę administracyjną
kraju. W tej chwili są gminy, które nie mają racji bytu. Są malutkie samorządy,
które nie są w stanie na siebie zarobić. Budżety są bardzo małe, żyją
oczywiście dzięki temu, że pozyskują fundusze zewnętrzne. Koszt publiczny
funkcjonowania takich gmin jest duży. Dlatego racjonalnym byłoby zmniejszenie
liczby takich gmin, ale i również małych powiatów. Należałoby się też przyjrzeć
sposobowi finansowania niektórych zadań przypisanych do miast na prawach
powiatu, takich jak Konin – mówi prezydent Konina. Wymienia chociażby „przerzucenie”
ciężaru utrzymania dróg krajowych na państwo. Teraz te trasy znajdujące się w
granicach miasta są jego na utrzymaniu. – My mamy w przebiegu miasta trzy drogi
krajowe, w tym teraz remonty mostów, które przed nami stoją. Bez pieniędzy
zewnętrznych nie bylibyśmy w stanie ich wykonać. Stąd też myślę, że tak
kompleksowo powinniśmy się temu przyjrzeć. Wtedy można byłoby decydować o tym,
czy włodarze gmin powinni sprawować bez ograniczeń takie funkcje, bo przecież
wybierają ich mieszkańcy, czy też zostawić to ograniczenie, ale już bez tych restrykcyjnych
związanych z zatrudnieniem włodarzy. Debata o funkcjonowaniu samorządu na pewno
na szczeblu krajowym jest potrzebna. Zresztą takie postulaty są formułowane
przez różnego rodzaju korporacje samorządowe, które funkcjonują w naszym kraju.