Najbardziej oblegana przez najmłodszych była dmuchana zjeżdżalnia. Podczas imprezy była też bitwa… na wodne pistolety. Chętni ustawiali się w kolejce, by zrobić sobie tatuaże i kolorowe warkoczyki. Stasi uczestnicy natomiast spędzili czas na rozmowach przy kawie i ognisku. Czas umilili mieszkańcom także strażacy z OSP Krzymów, którzy zaprezentowali jakiego sprzętu używają podczas wyjazdów na akcje. Najmłodsi mogli też gasić pożar celując wodą w pachołki. Niespodzianką były także przejażdżki na kucyku.
Festyn po raz kolejny odbył się na działce mieszkańców sołectwa Genowefa – Martyny i Filipa Fukowskich. Jan Czaja, radny Krzymowa, użyczył swoich namiotów, stołów i ław, by dorośli mieszkańcy mogli spędzić tam czas. Sołtys Dorota Fabisiak i radny Marcin Opielski postarali się, by na placu dla najmłodszych stanął dmuchaniec. – W sołectwie nie mamy własnego miejsca, gdzie moglibyśmy organizować takie imprezy. Chcemy się starać, by taki grunt pozyskać. Na pewno będziemy jeszcze podobne festyny organizować, abyśmy się w naszej miejscowości integrowali od małego po seniorów – zapewnia Dorota Fabisiak.