Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek urząd wiceprezydenta Konina pełniła kobieta. Przed ostatnimi wyborami, były takie przymiarki, ale kandydatura okazała się nietrafiona. Wymieniono kobietę na wiceprezydenta Pawła Adamowa.
Nie będę przypominał o sile pań w mieście, chociażby podczas czarnego strajku. Ale potem ona się jakoś rozmyła. Może nie te osoby, które powinny chwyciły za lejce? Nie wiem i nie chcę nawet się domyślać.
Dlatego też ciekawą inicjatywą wydaje się próba utworzenia Konińskiej Rady Kobiet. W kraju jest ich prawdopodobnie pięćdziesiąt. Ma ona składać się z jedenastu pań, z tym, że tylko trzy deleguje prezydent, a pozostałe mogą się zgłosić same, mając oczywiście wsparcie organizacji miejskich.
Można więc sobie wyobrazić, że w strukturze lokalnej władzy pojawi się ogniwo od niej zupełnie niezależne. A szefowa tej rady stanie się takim nieformalnym wiceprezydentem?
Oczywiście wszystko będzie zależeć od aktywności tych osób i tego, która z pań zostanie liderką. Nie wiem jednak, czy już nie nastąpiła próba postawienia żeńskiego gremium na półkę razem z radą młodzieżową czy radą seniorów. Jeśli tak miałoby się stać, to chyba nic wielkiego z tej inicjatywy nie wyjdzie.
A wiceprezydent Paweł Adamów chce iść do sejmu, to może na jego miejscu powinna pojawić się kobieta?