Nie ma zgody konserwatora zabytków na „skaczącą” fontannę z podświetleniem na placu Wolności – dowiedzieliśmy się podczas konferencji otwierającej projekt „Zielone korytarze miejskie –klimatyczne przebudzenie w Koninie”. – Może być woda, ale stojąca, czyli nie może być takiego elementu z wodą w ruchu – wyjaśniał Piotr Korytkowski, prezydent Konina.
W lipcu tego roku dowiedzieliśmy się, że Konin otrzyma około 8,2 miliona złotych (całość zadania to 9,1 mln) dofinansowania w ramach Programu Operacyjnego „Środowisko, Energia i Zmiany Klimatu” na projekt „Zielone korytarze miejskie – klimatyczne przebudzenie w Koninie”. – Wiele mówi się na temat ekologii oraz, że miasta i społeczności powinny być przystosowane dla zmian klimatycznych. Taki jest cel tego projektu – powiedział prezydent Korytkowski w Centrum Organizacji Pozarządowych podczas konferencji. – Przed nami wiele pracy, wiele też pracy zostało wykonanej.
W ramach przedsięwzięcia, które ma zakończyć się do 30 kwietnia 2024 roku, powstaną podwórka miejskie: przy amfiteatrze, przy tężniach na V osiedlu, przy Dworcowej , na Chorzniu przy ulicy Spółdzielców, a także parki kieszonkowe na Zatorzu i przy ul. 11 Listopada. Park tężniowy zostanie wybudowany na wyspie Pociejewo, zmiany obejmą również plac Wolności.
Ta ostatnia lokalizacja wzbudziła sporo emocji podczas konferencji. – Wiele rzeczy musimy konsultować z konserwatorem zabytków. Pod tym względem muszę powiedzieć, że rzeczywiście jest to trudny teren, ponieważ jest to infrastruktura zabytkowa, która musi pozostać nienaruszona i te wszystkie uwarunkowania historyczne muszą być uwzględniane – mówił Piotr Korytkowski wskazując, że z tych powodów będzie to chyba najbardziej złożony projekt, jeśli chodzi o realizację. Od strony północnej placu może pojawić się element wodny, jednak bardziej jako lustro wody delikatnie płynącej niż fontanny. – Takie są wytyczne konserwatora zabytków. I tego się trzymamy – mówiła Joanna Olczak, architekt miejski. Co w takim razie ze zwycięskim projektem KBO, czyli „skaczącą” fontanną z podświetleniem, która miała się tutaj pojawić? – Zostało to zweryfikowane. Nie może być tutaj woda w ruchu według opinii konserwatora zabytków. Może być woda, ale stojąca, czyli nie może być takiego elementu, gdzie woda będzie w ruchu – odpowiedział prezydent Korytkowski. Jak konserwator to argumentował? – Proponowałbym takie pytanie skierować bezpośrednio do pana konserwatora zabytków. My mieliśmy troszeczkę inny projekt związany z wprowadzeniem tego elementu wody na plac Wolności, natomiast zostało to zweryfikowane przez konserwatora. Na jakiej podstawie? Dlaczego? To już bezpośrednio proszę pytanie złożyć do pana konserwatora – dodał Piotr Korytkowski.
Partnerem miasta w tym projekcie jest między innymi Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Jak mówiła jego przedstawicielka, dr inż. Marta Weber-Siwirska, są już po pierwszym spotkaniu z konserwatorem zabytków. – Będziemy się starać tak zaprojektować ten teren, aby spełniał oczekiwania zarówno mieszkańców, jak i też wymogi pana konserwatora, bo to jest konieczne do uzyskania pozwolenia na budowę – wyjaśniała. – I tutaj pojawił się taki pomysł, na który pan konserwator nie zareagował bardzo negatywnie.
Chodzi właśnie o wodę płynącą a nie stojącą. – Dopuszcza pan konserwator taką wodę płynącą. Jeszcze nie mamy opracowanego pomysłu – mówiła dr inż. Marta Weber-Siwirska. Projekty poszczególnych lokalizacji będą oddawane etapami, więc na koniec szykowany jest właśnie ten dotyczący placu Wolności. Zapytaliśmy przedstawicielkę Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i jednocześnie Polskiego Stowarzyszenia „Dachy Zielone” (też partner projektu), czy była zaskoczona takim podejściem konserwatora zabytków? – Trudne pytanie! To nie była pierwsza rozmowa z konserwatorem miejskim. Cóż jest taka sytuacja, że musi wyrazić zgodę. Nie można w tych miejscach, które są pod jego jurysdykcją, tego przeskoczyć. Bardzo często są to trudne rozmowy, gdzie trzeba iść na kompromisy – mówiła. – W przypadku rynku mamy bardzo dużo formalnych uzgodnień, które trzeba będzie przeprowadzić. Pociejewo to też jest taki temat ciekawy, wole mówić ciekawy niż trudny, to też jest wyzwanie.
W grudniu przedstawiciele Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu mają przedłożyć konserwatorowi plan funkcjonalno-przestrzenny dotyczący placu Wolności. – W północnym rejonie, jak pani architekt powiedziała, może być element wodny. My pokażemy kilka propozycji, jak go widzimy – dodała dr inż. Marta Weber-Siwirska.
Dodajmy, że w tym projekcie partnerem miasta jest również Norweskie
Stowarzyszenie na rzecz Zielonej Infrastruktury (NFGI). Jego przedstawiciel,
David Brasfield, zdalnie brał udział w dzisiejszej konferencji. Zapowiedział
swój przyjazd do Konina, także na wakacje.
Z konserwatorem nie udało się nam porozmawiać, jednak otrzymaliśmy decyzję w sprawie „skaczącej" fontanny.