Połowa gmin powiatu tureckiego z wielką ulgą mogła odetchnąć w środę, 17 czerwca. To za sprawą porozumienia zawartego pomiędzy Zakładem Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw” a MZGOK w Koninie. Na mocy tego porozumienia spalarnia w Koninie będzie przyjmować niesegregowane odpady komunalne z terenu gmin obsługiwanych przez instalację Orli Staw, której gruntowny remont rozpocznie się od 1 lipca, a ma potrwać do końca października.
Zaplanowany na cztery miesiące remont instalacji ZUOK „Orli Staw” przyprawiał o potężny ból głowy samorządowców gmin, które odstawiały tam swoje odpady komunalne. Powodem tej sytuacji były wielce uzasadnione obawy włodarzy tych gmin o drastyczny wzrost kosztów gospodarki odpadami.
Jedną z takich gmin szczególnie narażonych na znaczący wzrost kosztów obsługi gospodarki odpadami jest licząca 6,5 tys. mieszkańców Dobra. Przed ubiegłoroczną nowelizacją ustawy o gospodarce odpadami komunalnymi, to spalarnia w Koninie była instalacją zastępczą dla gmin obsługiwanych przez „Orli Staw”. Ale wspomniana nowelizacja ustawy deregulując rynek zagospodarowania odpadów zniosła logiczną zasadę regionalizacji. Tym samym MZGOK w Koninie został zwolniony z obowiązku pełnienia roli instalacji rezerwowej dla gmin z subregionu.
Groziło to istną eksplozją kosztów. Dla przykładowej gminy Dobra pojawiła się groźba wzrostu kosztów o niemal 100 proc. W trakcie majowej sesji burmistrz Tadeusz Gebler wskazał na takie zagrożenie.
Ale w wyniku trudnych negocjacji doszło w środę do częściowego porozumienia, w ramach którego płowa gmin z powiatu tureckiego (w tym Dobra), na czas remontu ZUOK „Orli Staw”, będzie mogła przez cztery miesiące odstawiać odpady niesegregowane do spalarni w Koninie. -Porozumienie wprawdzie dotyczy jedynie tzw. odpadów zmieszanych, ale w naszym przypadku to jest ponad 70 ton odpadów niesegregowanych w skali miesiąca. Gdyby nie porozumienie z Koninem była realna groźba wożenia tej masy śmieci na znacznie dłuższe odległości. Co generowałoby bardzo poważne koszty – nie kryjąc zadowolenia wyjaśniał burmistrz Dobrej. Zapewne policzył, że podobnie jak kilku innych samorządowców z powiatu tureckiego, właśnie zaoszczędził kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Andrzej Jarek