Prawdopodobnie jeszcze dziś 14-letni Jakub pobity w szkolnej toalecie wyjdzie ze szpitala do domu. Informację taką przekazał nam chwilę temu Leszek Sobieski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie.
Przypomnijmy. Do brutalnego pobicia doszło w poniedziałek, 24 października, na długiej przerwie między lekcjami w Gimnazjum nr 6 w Koninie. Dwóch 15-latków zwabiło młodszego o rok kolegę do toalety. W środku już czekał na niego trzeci, 15-letni sprawca. Według ustaleń sądu dla nieletnich, uderzył 14-latka dwukrotnie pięścią w twarz.
Po pobiciu 14-latek o własnych siłach wyszedł z toalety. Gdy poskarżył się, że źle się czuje, pedagog wezwał do szkoły jednego z rodziców. Ten odwiózł syna do szpitala.
Z minuty na minutę stan chłopca drastycznie się pogarszał. Na stół operacyjny trafił już w krytycznym stanie. Okazało się, że ma potężnego krwiaka i pękniętą czaszkę. Przeszedł trepanację czaszki i kolejny poważny zabieg neurochirurgiczny. Zagrożenie życia przez wiele godzin nie ustępowało. Lekarze przyznali, że pacjent trafił do szpitala w ostatniej chwili. Pół godziny później mógłby już nie żyć.
Przez pięć dni gimnazjalista walczył o życie na OIOM-ie. W piątek, 28 października, został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. – Jest przytomny, oddycha, jest z nim kontakt – mówił wówczas Leszek Sobieski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie.
Chłopiec został przewieziony na Oddział Chirurgii Dziecięcej, na którym poddano go obserwacji.
Dziś dyrektor Leszek Sobieski poinformował nas, że stan pacjenta jest ogólnie dobry. – Jeśli wypisujemy go ze szpitala, to musimy mieć pewność, że może samodzielnie funkcjonować. Jest dobrze, wraca do zdrowia i do swojego środowiska. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby funkcjonował tak samo, jak przed urazem – powiedział dyrektor.