W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Artykuły

Pandemia to szczególnie trudny czas dla osób uzależnionych

2021-09-27 14:09:02
Pandemia to szczególnie trudny czas dla osób uzależnionych

Okres pandemii dał się we znaki wszystkim, a w szczególności osobom uzależnionym od alkoholu i substancji psychoaktywnych. W związku z dwukrotnym pojawieniem się ognisk koronawirusa w Oddziale Leczenia Uzależnień Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie (przełom stycznia i lutego oraz kwietnia i maja), pacjenci albo przenoszeni byli na odcinki covidowe, albo musieli przerwać dopiero co rozpoczętą terapię. – Ten okres bardzo nas wszystkich doświadczył – przyznaje Jerzy Kwieciński, kierownik oddziału. – A konsekwencje też są bardzo poważne. Pacjenci, którzy się później do nas zgłaszali byli po znacznie dłuższych okresach picia czy zażywania, a w związku z tym w zdecydowanie gorszym stanie psychosomatycznym.

W tej chwili w Oddziale Leczenia Uzależnień przebywa około 65 osób. W związku z przeprowadzanymi ostatnio remontami warunki pracy terapeutycznej są komfortowe. Do dyspozycji pacjentów są nowoczesne sale psychoedukacyjne wyposażone w sprzęt audiowizualny i klimatyzację. Podobnie jak gabinety terapeutyczne służące sesjom psychoterapii indywidualnej. – Mamy też przestrzenną salę gimnastyczną, bibliotekę, czytelnię czy też kompleks sportowo-rekreacyjny z wielodyscyplinowym boiskiem, bieżnią i siłownią zewnętrzną – mówi kierownik Jerzy Kwieciński. – Wszystko to, poza typowym oddziaływaniem psychoterapeutycznym, również służy terapii.

Sprawdzianem, zresztą tak samo jak dla pozostałych oddziałów konińskiego szpitala, był początek tego roku, kiedy cały kraj zalała trzecia fala koronawirusa. Uruchamiano kolejne łóżka covidowe, zamykano oddziały, w których co chwilę wybuchały kolejne ogniska. Zagrożenie nie ominęło również Oddziału Leczenia Uzależnień. – Ogniska epidemiczne ewidentnie zakłóciły proces psychoterapii, włącznie z dwukrotnym przerwaniem programu leczenia – przyznaje kierownik. – Pacjenci przenoszeni byli albo na oddziały covidowe lub do izolatorium, gdzie oczekiwali na odpowiedź, kiedy i jak będą mogli kontynuować terapię. Sprawiało nam to znaczny kłopot organizacyjny, aby zminimalizować przykre tego skutki dla pacjentów, u których pojawił się niepokój. Warto wspomnieć, że w oddziale prowadzimy różne programy terapeutyczne: od podstawowego trwającego do 8 tygodni, poprzez zaawansowany do 6 miesięcy, aż do rocznego pogłębionego. Stąd też każda przerwa (a mieliśmy ich dwie) mocno zakłóciła proces terapii i niejednokrotnie była źródłem dużego napięcia. Pacjenci, którzy ze względu na ognisko epidemiczne nie mogli zostać przyjęci, musieli oczekiwać aż zagrożenie wygaśnie.

Oczekiwanie, jak przyznaje kierownik, spowodowało negatywne konsekwencje zdrowotne. – Większość naszych pacjentów, oprócz leczenia uzależnienia, wymaga leczenia wielu innych chorób współistniejących – mówi Jerzy Kwieciński. – W związku z tym przerwa w procesie terapeutycznym nie tylko nie sprzyjała procesowi trzeźwienia, ale i mogła wpłynąć na pogorszenie ich ogólnego stanu zdrowia, jak np. progresja marskości wątroby, zaburzeń nastroju, w tym szczególnie depresji. Mając chociażby na uwadze potrzebę nałogowego regulowania emocji, które jest wynikiem działania jednego z podstawowych psychologicznych mechanizmów uzależnienia, u wielu osób uzależnionych nasiliły się objawy głodu alkoholowego czy narkotycznego, co w konsekwencji skutkowało częstszymi, intensywniejszymi i o wiele dłuższymi okresami intoksykacji (ciągi) a przez to sprzyjało rozwojowi innych groźnych chorób.

Gdy sytuację epidemiczną w oddziale udało się wreszcie opanować, pacjenci zaczęli wracać na terapię. – Niestety, podczas ich przyjmowania zaobserwowałem, że są po o wiele dłuższych ciągach alkoholowych czy narkotykowych – mówi Jerzy Kwieciński. – W czasie pandemii okres picia czy zażywania znacznie się wydłużył. Zauważyliśmy także (co wcześniej zdarzało się sporadycznie), że więcej pacjentów trafiało do naszego ośrodka po raz pierwszy. Zamknięcie w domach, izolacja sprawiły, że niektórzy zaczęli swoją „przygodę z używkami”.

Kierownik potwierdza, że do Oddziału Leczenia Uzależnień zgłasza się coraz więcej osób młodych (od 18. do 40. roku życia), uzależnionych od wielu różnych substancji psychoaktywnych naraz: alkoholu, narkotyków, dopalaczy. – Nie ma podziału na płeć, w zakresie nadużywania kobiety dorównują mężczyznom – dodaje kierownik.

Jakie motywy decydują o tym, że pacjent podejmuje terapię? – Są one bardzo różne – mówi Jerzy Kwieciński. – Mamy osoby skierowane na mocy postanowienia sądowego, po interwencjach rodzinnych, przywożone przez rodziców, żony (pod presją założenia sprawy rozwodowej). Każdy pacjent to inna historia życia. Najbardziej cieszy jednak nas, gdy przychodzi osoba, która sama postanowiła podjąć pracę nad utrzymaniem trzeźwości. Z własnej i nieprzymuszonej woli.

Anna Chadaj


Śledź nas na