W bluesowo-więziennym klimacie otwarto dziś Kino za rogiem, tuż obok Szkoły Podstawowej w Starym Mieście. Zespół „Bracia w bluesie” zapewnili rewelacyjną oprawę muzyczną, miejscowi gimnazjaliści zaprezentowali nakręcony przez siebie film. Wśród publiczności zasiadły osoby zaangażowane w powstanie kina od samego początku – władze gminy i województwa, radni, urzędnicy, twórcy projektu Kino za rogiem oraz jego wykonawcy od strony technicznej. Byli też przedstawiciele świata sztuki – Grażyna Szapołowska, Marian Dziędziel i reżyserka Kinga Dębska.
Kino w Starym Mieście nie powstałoby bez dofinansowania z Unii Europejskiej, a tego by nie było bez udziału Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu. – Kultura niesie ze sobą piękno, o tym, że w Starym Mieście jest jej dużo, przekonałam się wielokrotnie. Jestem dumna, że mogliśmy dołożyć pół miliona złotych do tej inicjatywy, bo to ważne działanie. Kultura jest uniwersalna, łączy pokolenia i stoi na straży państwa obywatelskiego – mówiła dziś Marzena Wodzińska, członek zarządu województwa wielkopolskiego, jednocześnie gratulując sukcesu.
O pomyśle powstania lokalnych kin opowiedział Grzegorz Molewski, dyrektor projektu Kino za rogiem. – Trudno było ten projekt rozwinąć, bo tak naprawdę nikt w niego nie wierzył. Był to projekt trudny, bo miał w swoim założeniu pewną sprzeczność – miało to być doskonałe jakościowo kino, a jednocześnie być tanie w eksploatacji, wykonaniu i dla widzów. Udało się to osiągnąć – mówił.
Teraz, zgodnie z założeniem, kino działać będzie na zasadzie zamówień – wystarczy wejść na stronę www.kinozarogiem.pl, wybrać film, wysłać do animatorki informację i poprosić o wyświetlenie filmu w ustalonym terminie. Można tam przyjść z grupą przyjaciół, z rodziną. Do wyboru jest biblioteka, która liczy obecnie kilkaset tytułów. Ale to nie wszystko… – Tu można obejrzeć w rocznicę film w własnego wesela, zrobić urodziny dziecka z filmem o nim, obejrzeć zdjęcia po wycieczce. To kino ma służyć integracji ludzi, by mogli razem bywać nie tylko w markecie, ale także w przestrzeni kultury – mówił Grzegorz Molewski.