Krótko po tym, jak premier Morawiecki ogłosił, że w sobotę, niedzielę i poniedziałek cmentarze będą zamknięte, tłumy ruszyły na groby, by zdążyć zawieźć już kupione kwiaty i znicze. Na komunalnym w Koninie jest w tej chwili tylu ludzi, że PGKiM zdecydowało, aby był otwarty do północy.
W krótką chwilę po tym, jak premier ogłosił zamknięcie cmentarzy na Wszystkich Świętych oraz dzień przed i po, mnóstwo ludzi wyruszyło, by jeszcze dzisiaj zawieźć na groby kwiaty i znicze. Na ulicach dojazdowych do konińskich nekropolii natychmiast zrobiły się ogromne korki i wszystko wskazuje na to, że szybko nie znikną. – Obecnie na cmentarzu komunalnym jest tylu ludzi, że podjęliśmy decyzję, aby był otwarty do północy. Nikt jednak cmentarza nie zamknie, dopóki ktoś na nim będzie – zapewnił prezes PGKiM Michał Zawadzki. Zazwyczaj jest zamykany ok. godz. 21.00
W sobotę od rana na cmentarz już nie będzie można wejść, z małymi wyjątkami. – Mamy na jutro zaplanowane cztery pogrzeby, więc trzeba je będzie obsłużyć. W poniedziałek także się odbędą, jeśli będzie taka potrzeba, ale poza tym, nie będzie można odwiedzać grobów – dodał prezes. Zaznaczył także, że w sobotę, niedzielę i poniedziałek nikt z pracowników nekropolii nie będzie ich pilnował, bo nie ma pracowników, którzy mogliby to robić. Będą natomiast zamknięte bramy.