Po blisko jedenastu miesiącach starosta turecki wydał pozwolenie na budowę ciepłowni geotermalnej. Miasto straciło na tym czas i pieniądze. Projektant poinformował, że w Kole decyzja starosty dotycząca podobnej geotermii zapadła w ciągu dwóch tygodni.
Decyzja starosty tureckiego o wydaniu pozwolenia na budowę ciepłowni geotermalnej zapadła 5 maja. Pismo w tej sprawie do urzędu miejskiego wpłynęło dopiero 10 maja, choć oba urzędy znajdują się w tym samym budynku. Miasto czekało na to blisko jedenaście miesięcy. Na sesję rady miejskiej zaproszony został przedstawiciel firmy przygotowującej projekt geotermii. Wyjaśnił, że firma projektowała w identycznym standardzie podobne geotermie w Kole i Sieradzu. W przypadku tej pierwszej decyzja starosty zapadła w ciągu dwóch tygodni, a w Sieradzu w ciągu ustawowych 65 dni. Powiedział, że dokumentacja nie była wadliwa, a geotermia turecka jeszcze nowocześniejsza niż kolska.
Mirosław Wypiór, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, wyjaśnił, że decyzja środowiskowa, której wymagał starosta, przed wykonaniem drugiego odwiertu eksploatacyjnego nie jest wymagana. Również zarzut dotyczący niezgodności z planem zagospodarowania przestrzennego okazał się błędny. Radny PiS Grzegorz Wojtczak bronił starosty. Powiedział, że jego zdaniem działania starosty były profesjonalne i ocenia go bardzo dobrze.