Wieża widokowa na Złotej Górze jest zamknięta już kilka miesięcy. Taka decyzja zapadła po okresowej kontroli technicznej. Jak informowali wtedy urzędnicy, drewniane elementy konstrukcji zostały zaatakowane przez chrząszcze spuszczele. Pojawił się na nich również nalot grzybowy.
– Na początku marca
została stwierdzona usterka, później były poszukiwania fachowców, którzy zrobią
ekspertyzę mykologiczno-budowlaną. To trwało jakiś czas. Ekspertyzy wykonali do
końca czerwca. Później rozmawialiśmy z panią wójt z projektantem tych dwóch wież.
On potrzebuje około 1,5 miesiąca na to, żeby zrobić dokumentację na podstawie
ekspertyzy, co ewentualnie trzeba wymienić, żeby wieża powróciła do
użytkowania. Wstępnie jesteśmy umówieni, że na przełomie sierpnia i września
będzie wykonana dokumentacja. Jak będzie to zrobione, wtedy zostanie przeprowadzona
procedura wyszukania wykonawcy, który podejmie się zrobienia tych wszystkich
napraw. Jak go wyszukamy, ustalimy termin wykona prac i dopiero wtedy wszystko
wróci do normy, więc to jest długi proces. Już wiedzieliśmy na wiosnę, że to potrwa przynajmniej do
jesieni. Kiedy wieża będzie gotowa tego nie wiem, bo to do końca od nas nie
zależy – mówi Jacek Popielarz.
Przypomnijmy, że druga wieża widokowa w gminie Krzymów znajduje się w Paprotni. Jest dostępna dla zwiedzających. Drobne usterki są na bieżąco naprawiane. Więcej kłopotu jest ze znajdującym się przy wjeździe na parking miasteczkiem ruchu drogowego. – Tam będziemy stawiać takie dodatkowe, inne barierki – wysokie. Pozyskaliśmy je bezkosztowo z Zarządu Dróg Powiatowych w Koninie. Postawimy wyższe, bo nie wiemy, czy ktoś celowo w nie wjeżdża, czy nie widzi, więc postawimy takie biało-czerwone barierki. Nie jesteśmy w stanie zabronić nikomu tam przyjeżdżać, bo ten plac do czegoś służy. Parking jest ogólnodostępny. Nie wyrażamy zgody, żeby tam ktoś piruety kręcił, ale też nie zamykamy. Z drugiej strony nie jesteśmy w stanie 24 godziny na dobę tego pilnować. Po pierwsze, że nie mamy ludzi. Monitoring nie załatwia sprawy do końca – mówi Jacek Popielarz. – Ten płot będziemy naprawiać trochę innym sposobem, bo kilka razy siatka była kupowana i te słupki montowane.