Rzecznik zwraca uwagę także na ceny, jakie proponowane są przy zakładaniu pomp ciepła. – Bardzo zawyżane są kwoty w tych umowach. Wmawiają klientowi, że dostanie na to dofinansowanie. Na przykład normalnie cena rynkowa zasobnika ciepłej wody to 1.500 zł, a w umowie jest wpisane 11 tysięcy. Mamy kilku klientów w takich sprawach – mówi Bernadeta Szmytka. – Mamy też taką sytuację, gdzie klient był przekonany o tym, bo tak go zapewniał handlowiec jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, że będzie miał dofinansowanie z Programu Czyste Powietrze. Zupełnie nieświadomy co go czeka, siedział sobie w domu do stycznia, aż dostał do zapłaty raty z dwóch kredytów. Klient podpisał umowę, gdzie zostało zapisane, że ma całkowite kredytowanie. Nie żadne prefinansowanie z funduszu, tylko właśnie kredytowanie. I zamiast wydać 10 tysięcy ma do zapłaty 55 tysięcy kredytu plus koszty, to jest prawie 100 tysięcy. To są naprawdę ogromne pieniądze.
Powiatowy Rzecznik Konsumentów zawiadamia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że są prowadzone takie nieuczciwe praktyki rynkowe. – Upłynie jednak trochę czasu nim zostanie wydana jakaś decyzja. A jest kwestia teraz cywilnego dochodzenia roszczeń od tego przedsiębiorcy przez konsumenta. Proponowałabym, żeby klienci zanim podpiszą takie umowy, przyszli z nimi do nas. Nie podpisywali niczego, dopóki nie będą mieli pewności, że to, co ktoś im oferuje, jest zgodne ze stanem faktycznym. Podstawą jest czytanie umów, które dostaje się do podpisania. Bardzo często jest tak, że klient podpisuje, a nawet nie wie co. Pan, o którym mówiłam, nie wiedział, nie miał bladego pojęcia, że zawarł dwie umowy kredytowe. Dzisiaj można zawrzeć umowę nawet przez telefon, bo się weryfikuje dostając piny. Ten handlowiec skorzystał z telefonu klienta, poklikał, poklikał i klient umowy kredytowej już tam nie ma, a kredyt płacić musi – mówi Bernadeta Szmytka.