Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Podczas konferencji można było dowiedzieć się jak zdobyć 170 tysięcy złotych na zatrudnienie pracownika i 40 tysięcy na doposażenie jego stanowiska pracy. Jak współpracować z nowymi podmiotami, które mogą otrzymać 150 tysięcy zł na założenie firmy dzięki środkom unijnym. O jawności wynagrodzeń, czego oczekują pracownicy, a z czym mierzą się przedsiębiorcy. Dbałości o cyberbezpieczeństwo firmy i załogi. Swoją ofertę przedsiębiorcom przedstawiła także Izba Gospodarcza Wielkopolski Wschodniej.
Odbył się także panel dyskusyjny „Perspektywy i narzędzia rozwoju przedsiębiorczości w Koninie i Wielkopolsce Wschodniej”, w którym udział wzięli Anna Szymańska, wiceprezes firmy DGA, Piotr Korytkowski, prezydent Konina, Krzysztof Urbaniak, prezes Wielkopolskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i Ryszard Zaczyński, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu. Prowadząca Marta Juszczak zapytała Piotra Korytkowskiego, jak władze miasta planują wspierać powstawanie nowych branż, nowych biznesów, nowych miejsc pracy. – Konin jest miastem, które ma ambicje być motorem napędowym gospodarki. Wszystkie oczy patrzą w naszym kierunku i pokazują, jaki trend występuje w gospodarce, bo przecież jesteśmy regionem, który podlega procesowi transformacji, również społecznej – mówił prezydent podkreślając, że na początku poprzedniej kadencji samorząd rozpoczął prace nad strategią rozwoju Konina. – Jesteśmy miastem, które od lat jest kojarzone z przemysłem energetycznym, w tym również z przemysłem wydobywczym węgla brunatnego, z którego produkowana jest energia elektryczna. Dzięki temu nasz region rozwinął się w sposób rewolucyjny, a szczególnie miasto, które urosło nam do prawie 85.000 mieszkańców w 99 roku, a przed wojną mieliśmy ich tylko 18.000. Teraz mamy transformację gospodarczą, społeczną i energetyczną. W strategii mieszkańcy określili nam, że w dalszym ciągu chcą być związani z energetyką, ale już troszeczkę inną. Z czystą energetyką opartą o OZE, ale i również o wodór – wyjaśniał Piotr Korytkowski. Wymieniał także nowych inwestorów, którzy będą pracować w Koninie.
Ryszard Zaczyński podkreślał, że Konin jest miejscem na mapie Wielkopolski znanym nie tylko z odchodzeniem od węgla, z transformacji energetycznej, ale również z wyjazdów mieszkańców do pracy za granicę. Mówił, że kluczową umiejętnością na rynku pracy jest dzisiaj otwarcie się na dynamiczne zmiany. – To czego Konin będzie potrzebował w najbliższej przyszłości to zawody związane z OZE. Moim zdaniem również zawody związane z obsługą ruchu turystycznego, bo myślę, że region pod tym względem ma olbrzymi potencjał. Jeżeli użyjemy troszeczkę wyobraźni i spojrzymy na to, że dzisiejsze wyrobiska pokopalniane za chwilę mogą stać się akwenami wodnymi, których brakuje w regionie, które mogą stanowić w perspektywie może nie kilku, ale kilkunastu lat olbrzymi potencjał regionu, to osoby w tych zawodach będą potrzebne – mówił Ryszard Zaczyński. – Dzisiaj o rynku pracy nie myślimy już w kategoriach zawodów, ale umiejętności i kwalifikacji. Jeżeli spojrzymy jeszcze kilkanaście lat wstecz, to widzimy, że kiedyś bardzo dużo mówiło się o wykształceniu, o nauce zawodu. Po jakimś czasie doszliśmy do tego, że ten zawód to jest ważna rzecz, ale ważniejsze są kwalifikacje związane z wykonywaniem określonej pracy, a jeszcze ważniejsze umiejętności związane z naszymi osobistymi predyspozycjami do wykonywania poszczególnych prac. Zmiana na rynku pracy jest często tak dynamiczna, że musimy się dostosowywać. To, że dzisiaj kończymy jakąś szkołę, nie znaczy, że za 10 lat będziemy pracować w tym zawodzie.
O projekcie „Droga do zatrudnienia w węglu” mówiła Anna Szymańska. – Mamy kasę, mamy projekt, mamy środki i mamy gigantyczną perspektywę przed sobą. Jesteśmy w tej chwili rok w realizacji projektu. I powiem, że jest dość słabo. Jako wykonawcy projektu zdajemy sobie sprawę, że musieliśmy pozyskać zaufanie na państwa rynku. Po roku do projektu przystąpiło 91 osób, które potrzebują wsparcia, potrzebują nowej perspektywy. Partnerem projektu jest też ZE PAK, czyli firma, pod którą praktycznie program był przygotowany, żeby uchronić osoby objęte zwolnieniami, by odnalazły się na rynku pracy. W tej chwili zwolnień – mimo że są zapowiedziane – ciągle nie ma. Ludzie jeszcze cały czas żyją nadzieją, że jednak ta praca będzie. I jeszcze przez kolejne lata firma będzie działała. W związku z tym nie przechodzą do nas osoby, które pracowały przez wiele lat, fachowcy z ogromnym doświadczeniem. W tej chwili aktywizujemy tak naprawdę osoby, które są powiązane z górnikami obecnymi i byłymi. Przychodzą żony, dzieci, powiązani rodzinnie z górnikami, którzy przez wiele lat w ogóle nie pracowały, a próbują znaleźć nowe zatrudnienie. Potrzebują wsparcia, szkolenia, nowych kompetencji, bo widzą, że rynek się zmienia. Są to też dzieci górników, dla których będzie to pierwsza praca. I w związku z tym chyba trudno uszeregować osoby w określonych branżach, bo to są osoby z rynku. Cieszymy się, że to są przede wszystkim osoby, które się aktywizują. No bo każda zmiana na rynku powoduje pewien stres, dużo emocji, natomiast to powoduje nagle otwarcie możliwości, że coś można w życiu zmienić, bo potencjalnie mąż czy żona utracą to zatrudnienie, ale jest tego świadomość – mówiła Anna Szymańska i podkreślała, że każdy przechodzący ma swojego doradcę.
