„Przyjmowanie korzyści majątkowych” – taki m.in. zarzut znalazł się w doniesieniu o popełnieniu przestępstwa przez byłą kierowniczkę Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego w konińskim szpitalu. Pismo skierowała dyrekcja konińskiego szpitala, która wcześniej podjęła decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu kobiety.
Zaczęło się od dwóch pism, które trafiły do Mariusza Maćkowiaka, przewodniczącego Związku Zawodowego „Solidarność”. Jedno w szarej kopercie zostało 31 marca wsunięte pod drzwi jego gabinetu. Drugie w połowie kwietnia "przyszło" pocztą. Pracownicy Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego zarzucali kierowniczce m.in. mobbing i korupcję.
O niepokojących sygnałach przewodniczący powiadomił dyrekcję szpitala i przekazał jej anonimowe pisma. Powołana przez szpital specjalna komisja przeprowadziła rozmowy z każdym pracownikiem ZPO. – „W efekcie szczegółowo przeprowadzonego postępowania, dyrekcja szpitala wyciągnęła odpowiednie wnioski i jednocześnie, działając jako pracodawca w ramach posiadanych uprawnień, podjęła stosowne środki w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania wspomnianego Zakładu. Na obecnym etapie postępowania, z uwagi na ochronę danych osobowych oraz dóbr osobistych, dyrekcja szpitala nie jest uprawniona do ujawniania szerszych informacji” – wynika z treści oficjalnego komunikatu.
W piątek, 16 maja, do konińskiej Prokuratury Rejonowej wpłynęło doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez byłą już kierowniczkę. – W tej chwili trwa postępowanie sprawdzające – poinformował nas Adam Weber, szef Prokuratury Rejonowej w Koninie. Potwierdził, że zarzut dotyczy przyjmowania korzyści majątkowych. Czy również innych? – Czynności sprawdzające dotyczą naruszenia przepisów prawa pracy – odpowiada.
Mariusz Maćkowiak dodaje, że jest bardzo dumny z personelu Zakładu, który wreszcie odważył się mówić. – Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni, że ta pani już nie pracuje, a ja chcę podkreślić, że pracownicy zakładu to wspaniali ludzie, którzy do tej pory byli niedocenieni – podkreśla przewodniczący.
ach