Wszystko wskazuje na to, że w lutym przyszłego roku do Konina przyjedzie delegacja z Korei Południowej, która ma naszych mieszkańców zaznajomić z ich kulturą a nawet kuchnią. Ta wizyta ma związek z planami ZE PAK-u budowy u nas elektrowni atomowej, a jednym z partnerów jest właśnie strona koreańska.
Jak się okazuje, z konińskim magistratem skontaktowali się już przedstawiciele strony koreańskiej, która ma współuczestniczyć w budowie atomu. Konin chce odwiedzić na początku lutego przyszłego roku kilkunastoosobowa delegacja wolontariuszy z Azji, którzy mają zapoznać naszych mieszkańców z ich kulturą czy kuchnią. Ale proponują także wykonanie prac społecznie użytecznych, na przykład na rzecz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, Domu Pomocy Społecznej czy Pogotowia Opiekuńczego. Mogą to być zarówno proste prace manualne, jak i warsztaty. – Taką informację odczytujemy bardzo pozytywnie, bo to oznacza, że Koreańczycy chcą się zadomowić w miejscu, w którym będą prowadzić biznes. Liczę też, że w najbliższym czasie te relacje nawiążemy z inwestorem, jakim jest ZE PAK. Ważna jest rozmowa z przedstawicielami samorządów, od których wiele będzie zależało – mówi Piotr Korytkowski. – Myślę, że wiodący inwestor ma teraz wiele rzeczy do zrobienia. Był list intencyjny, wyjazdy za granicę, rozmowy z rządem i swoimi partnerami. Są też pewne kwestie do wyjaśnienia z Amerykanami, bo tutaj mamy jeszcze nie do końca zweryfikowane ustalenia dotyczące licencji tej elektrowni, która po części jest amerykańska. Jest więc dużo pracy, natomiast ważne, żeby rozmawiać z samorządami.
Czy w związku z tak dużą budową miasto przedstawi inwestorowi listę swoich „oczekiwań”? – Wiem, że ostatnio w naszym społeczeństwie jest takie powszechne odczucie, natomiast przede wszystkim to musi być partnerskie podejście do tej bardzo ważnej dla naszego regionu i miasta inwestycji. Naprawdę daje ona bardzo dużą nadzieję związaną z postawieniem całego regionu na nowe tory rozwoju – mówi Piotr Korytkowski.