Jeszcze dwa wolne miejsca czekają na osoby bezdomne w noclegowni przy ulicy Ametystowej w Koninie. Jak zapowiada Maria Kobielska, kierownik placówki, nikt jednak nie zostanie bez opieki. Można jeszcze przygotować świetlicę. – Mamy łóżka polowe, materace, koce i pościel – wyjaśnia.
Na dworze zrobiło się już zimno, więc nie ma się co dziwić, że placówka przy ulicy Ametystowej szybko się zapełniła. W tej chwili jest w niej 65 osób. – Są jeszcze dwa wolne miejsca – opowiada Maria Kobielska.
Bezdomni mogą również skorzystać z ogrzewalni, która działa w mieście od początku tego roku. Wcześniej funkcjonowała od stycznia do końca marca, teraz można z niej korzystać od października. – W tamtym miesiącu było osiem osób – mówi kierownik noclegowni. Każdy otrzyma tutaj ciepłą odzież, napije się gorącej herbaty, zje kanapkę, dostanie podstawowe leki. W placówce zatrudniona jest pielęgniarka.
Wiadomo również, że jeśli w noclegowni zabraknie miejsc dla bezdomnych, to nie oznacza, że ktoś zostanie odprawiony z kwitkiem. W placówce przy Ametystowej jest spora świetlica. – Jeśli trzeba będzie, to poprzesuwamy stoły i porozkładamy łóżka polowe i materace. To żaden problem. Mamy koce i pościel – wyjaśnia kierownik Kobielska.
Czego potrzeba noclegowni? – pytamy kierownik placówki. – Jak zwykle ciepłej odzieży, skarpet, bielizny, butów. Tego nigdy u nas nie jest za dużo. Co prawda, ludzie przywożą nam, ale jeszcze by się przydało. W lekarstwa zaopatrzył nas zarząd główny PCK – odpowiada Maria Kobielska.
W noclegowni z bezdomnymi mieszka też kotek Mila. – Właściciel trafił do domu pomocy społecznej, a tam nie wolno mieć zwierząt – mówi kierownik. – Kotek jest naszym stałym mieszkańcem. Schronisko daje dla niego karmę.