Pan Ludwik, mieszkaniec powiatu
konińskiego, pół roku temu znalazł kamień, który – jak twierdzi – na 99%
pochodzi z kosmosu. Meteoryt „Weteran”, bo tak go nazwał, przyjechał do mężczyzny
razem z dwoma tonami węgla i waży 1,7 kilograma. – Jest to jeden z
najładniejszych meteorytów w Polsce, bo przedstawia głowę niedźwiadka – mówi bohater
tej historii.
Żona
kupiła dwie tony węgla, a że to mąż jest tym, który pali w piecu, to właśnie on
zauważył kamień, który nie wyglądał jak coś, co nadawałoby się na opał. –
Odłożyłem go na bok, a żona, jak to kobieta, stwierdziła, że to kamień i
wyrzuciła go do popiołu. Ja go stamtąd wyjąłem, przyjrzałem mu się i mówię:
jest podobny do niedźwiadka – tłumaczył pan Ludwik. Mężczyzna przyznał, że
chciałby nazwać znalezisko od weterana wojennego niedźwiedzia Wojtka. – Chcę,
żeby ludzie przypomnieli sobie historię naszego wojska – dodał.
Dlaczego twierdzi, że to meteoryt?
Jak
wpadł na pomysł, że odkrycie w węglu pochodzącym z Kazachstanu może być czymś
niezwykłym, a nawet pochodzić z kosmosu? – Dobrze mu się przyjrzałem i
przypomniałem sobie o meteorytach. Wszedłem w internet i zacząłem szukać. Ile
mi to zajęło? Jakbym 100-stronicową książkę przeczytał. To były bardzo
specjalistyczne zagadnienia. Ja wyszukiwałem takich, które były najprostsze do
zrozumienia. Po zrobieniu dokładnego rozeznania stwierdziłem, że jest to
prawdopodobnie meteoryt – tłumaczył.
Jak
wyjaśnia pan Ludwik, po dokładnym przeanalizowaniu znaleziska można zauważyć
wyraźne podłużne smugi z jednej strony kamienia, które sugerowałyby, że spadł
on z nieba. Mężczyzna tłumaczył, że jego meteoryt jest szczególny, ma tzw.
wżery, czyli głębokie pustki, a także bąble. – Jest to okaz rzadko spotykany w
Polsce, bo jest to meteoryt kopalny. Jest wyjątkowy, nie ma takiego w naszym
kraju. Nie ma takiego prawdopodobnie w Europie. Takie znalezisko nie było
jeszcze badane przez Polaków – twierdzi mężczyzna.
Czego się obawia?
Pan
Ludwik obawia się, że gdy historia ujrzy światło dzienne, sprawą zainteresują
się ludzie, którzy będą chcieli zabrać mu meteoryt. – Są wariaci w Polsce,
którzy będą przerzucać węgiel, a jak się dowiedzą, że to tutaj, to przyjadą do
nas. Niby nauka ma pierwszeństwo, gdy coś zostanie znalezione w ziemi, ale on
nie był w ziemi, tylko w węglu. Mamy na to fakturę. Nie będą mieli podstaw,
żeby go odebrać – tłumaczył.
Mężczyzna
mówi, że oficjalnie meteoryt prawdopodobnie będzie nosił nazwę miejscowości, w
której został znaleziony. Pan Ludwik nie wyklucza jednak potencjalnego przekazania
znaleziska do badania, a potem udostępnienia fragmentów miastu Konin. – Dam
próbki, żeby został przebadany, a z czasem, jeśli się okaże, że to meteoryt,
przekażę jakąś jego część Koninowi. Do Warszawy nie oddam, bo tam mają takich
tysiące. Nie mówię tutaj o wartości materialnej, ale dla nauki na pewno jest
ważny, a na świecie nie ma takich dużo – stwierdził.
Para,
która dokonała odkrycia, zakupiła kolejną turę węgla i ją również zamierza
przeszukać. Kto wie, może i tam znajdą jakiś kosmiczny kamień. Pan Ludwik w
salonie ma również specjalną gablotę, w której umieszczony jest meteoryt oraz
jego małe fragmenty, które zostały przez mężczyznę odcięte od głównej skały.
Ile kosztują meteoryty?
W
Polsce zarejestrowanych jest 35 meteorytów, a na świecie 83.002. Najdroższym
meteorytem, który został sprzedany na aukcji w Paryżu w 2015 roku, był fragment
kamienia o nazwie Gibeon, wywodzącej się od miasta w Namibii. Meteoryt
wyceniany był na 60-65 tysięcy euro, a kupił go chiński milioner za 130 tysięcy
euro. W 2022 roku na aukcji pod nazwą „Deep Impact: Martian, Lunar and Other
Rare Meteorites” najdroższy meteoryt został sprzedany za 189 tysięcy dolarów. Był
to kamień pochodzący z Księżyca, który został znaleziony na Saharze w Mali. Najważniejszym
kryterium, po którym ocenia się wartość meteorytu, jest jego rzadkość i wartość
naukowa, choć dla kolekcjonerów znaczenie ma również wygląd, forma i struktura.
PS. Imię bohatera zostało zmienione