Pierwszej porażki w historii Suzuki Boxing Night doznał Mateusz Goiński. Pięściarzowi Zagłębia Konin nie udało się powtórzyć wyniku z ubiegłorocznej drugiej gali wspomnianego cyklu, kiedy pokonał Sebastiana Wiktorzaka. Tym razem to zawodnik ze Szczecina wygrał jednogłośną decyzją sędziów.
Jak do tej pory gale Suzuki Boxing Night przynosiły Mateuszowi Goińskiemu same zwycięstwa. W piątej odsłonie tego cyklu koninianin mierzył się z doskonale znanym sobie przeciwnikiem, Sebastianem Wiktorzakiem.
Historia pojedynków
między Goińskim a Wiktorzakiem jest bardzo ciekawa. W finale Mistrzostw Polski
2019 roku w wadze półciężkiej wygrał zawodnik Skorpiona Szczecin, a już siedem
miesięcy później Goiński zrewanżował się podczas II gali Suzuki Boxing Night, zwyciężając
jednogłośną decyzją sędziów. W 2020 roku obaj bokserzy nie spotkali się ze sobą
w trakcie mistrzostw krajowych ze względu na tymczasowe zejście koninianina do kategorii
wagowej z limitem 75 kg.
Walka w wadze półciężkiej w ramach V gali Suzuki Boxing Night była więc równie ważna dla obu pięściarzy. Goińskiemu nie wiodło się na ringu już od samego początku. Chaotyczne próby ataku kończyły się zazwyczaj przestrzelonymi ciosami i udanymi kontrami Wiktorzaka. Oprócz jednego mocnego ciosu lewym sierpem, pięściarz Zagłębia nie zagroził szczególnie swojemu przeciwnikowi.
Przez większość drugiej rundy walka toczyła się w klinczu, jednak wciąż swoją przewagę akcentował Wiktorzak. Dopiero w ostatniej odsłonie pojedynek się otworzył, przez co więcej ciosów docierało do celu. Po jednym z nich Wiktorzak nawet lekko się zachwiał, jednak zdołał uciec Goińskiemu. Wydaje się, że w ostatnich sekundach reprezentant Zagłębia Konin mógł próbować haków i ciosów na korpus, gdyż Wiktorzak, mający przewagę warunków fizycznych, zbliżył się do niego.
Niestety w przekroju całej walki to szczecinianin zaprezentował się zdecydowanie lepiej, co nie umknęło uwadze sędziów, którzy jednogłośnie orzekli o zwycięstwie Wiktorzaka.
fot. Mateusz Goiński