Wczoraj, 2 grudnia, słupeccy strażacy uczestniczyli w dwóch zdarzeniach. O godz. 18.18 zostali wezwani na pomoc mężczyźnie, który stracił przytomność i nie dawał oznak życia. Prowadzili reanimację do czasu przyjazdu pogotowia. Przed północą szukali kierowcy, który wypadł z drogi i dachował, a później oddalił się z miejsca wypadku.
O godz. 18.18 dyżurny SKKP w Słupcy odebrał zgłoszenie o zatrzymaniu krążenia u mężczyzny w miejscowości Kopojno, gm. Zagórów. Dyspozytor medyczny wysłał już na miejsce Zespół Ratownictwa Medycznego ze Słupcy, jednak druhowie z OSP Kopojno mieli szansę pomóc szybciej. Zadysponowano również strażaków z JRG Słupca oraz OSP Zagórów. Dwóch strażaków OSP było akurat w okolicy i niezwłocznie podjęli akcję reanimacyjną. Po dojeździe zastępów Straży Pożarnej oraz ZRM przekazali poszkodowanego ratownikom, by dalej go reanimowano. Jak informuje rzecznik PSP w Słupcy, pomimo długotrwałej akcji nie udało się uratować mężczyzny. Drugie zdarzenie miało miejsce o godz. 23.41 w Kątach, gm. Słupca. Samochód osobowy wypadł z drogi. Po dojechaniu na miejsce strażacy zastali auto leżące na dachu. Nie było w nim żadnych osób. Z relacji świadków wynikało, że kierujący pojazdem z niewyjaśnionych przyczyn oddalił się. Ratownicy przeszukali okolicę jednak nikogo nie znaleźli. W działaniach udział brały zastępy z JRG Słupca.