– To jest bardzo trudny rok dla całej branży nie tylko wydobywczej, ale i energetycznej – przyznał podczas dzisiejszych uroczystości barbórkowych Adam Kłapszta, prezes zarządu ZE PAK. Zapewnił jednocześnie, że z optymizmem oczekuje na pozytywną decyzję dotyczącą Ościsłowa.
Tradycyjnie, jak co roku 4 grudnia konińscy górnicy spotkali się, by wziąć udział w obchodach barbórkowych. Uroczystości rozpoczęła msza święta odprawiona w kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Po eucharystii górnicy wraz z samorządowcami, parlamentarzystami i zaproszonymi gośćmi, przemaszerowali wraz z orkiestrą górniczą na plac przed amfiteatrem, gdzie w specjalnie przygotowanym namiocie zjedli wspólne śniadanie.
Tak, jak i w ubiegłym roku, tak i w tym – wśród świętujących nie było widać radosnego nastroju. – Jedynym kierunkiem jest finalizacja odkrywki Ościsłowo – przyznał Adam Kłapszta. – Po naszym odwołaniu i długiej batalii sądowej, uzupełnione i zaktualizowane dokumenty zostały przekazane do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jest też plan kompensacji środowiskowej. Głęboko wierzymy i z optymizmem patrzymy w przyszłość, że po półtora roku opóźnienia, wreszcie w sprawie Ościsłowa dostaniemy pozytywną odpowiedź.
Podczas gdy górnicy mają nadzieje, mieszkańcy Konina stanęli przed nieodwracalną decyzją dotyczącą podwyżek cen ciepła od 1 grudnia. – Nie jest tajemnicą, co pisaliśmy w naszym komunikacie, że ma to związek z odejściem od węgla i przejściem na odnawialne źródła energii – skomentował prezes ZE PAK. – Sama cena biomasy wynosi prawie dwa razy tyle, co koszt węgla brunatnego. Za zieloną energię trzeba zapłacić. My nie dokładamy żadnej marży, to jest tylko przeniesienie kosztów, które wynikają ze zamiany paliwa na droższe. Nasz wniosek został złożony do URE i zatwierdzony, nie było tam żadnych błędów, przekłamań ani przerzucania kosztów.
W dzisiejszych uroczystościach, oprócz orkiestry, pocztów sztandarowych, samorządowców, parlamentarzystów oraz przedstawicieli zarządu ZE PAK, wzięło udział zaledwie kilkudziesięciu górników. – Może to pogoda – skomentował Adam Kłapszta.