Jak donoszą leśnicy, coraz częściej w okolicznych lasach można spotkać żmiję zygzakowatą. Jest jedynym jadowitym wężem występującym w Polsce. Może dorastać do 70-80 cm (maksymalnie do 90 cm długości). Ma płaską, szeroką głowę trójkątnego kształtu, wyraźnie odgraniczoną od krępego tułowia krótkim odcinkiem szyjnym. Tułów jest gruby, masywny, ogon wyraźnie węższy, zakończony ostrym kolcem. Tęczówka oka jest brunatna, a źrenica zawsze pionowa – po czym łatwiej ją rozpoznać.
– Z uwagi na skryty tryb życia spotykamy je stosunkowo rzadko, choć są w wielu miejscach. Szczyt aktywności żmii przypada na zmierzch i noc. W ciągu dnia wygrzewa się ona w słońcu, najczęściej w pobliżu kryjówki. Chowa się do niej podczas najgorętszych godzin dnia (12-14), ponownie pojawia się później, po południu. Żywi się przeważnie drobnymi ssakami, głównie myszami, nornikami, ryjówkami i kretami, nie pogardzi także pisklętami ptaków, a nawet mniejszymi gadami – informuje na facebooku Nadleśnictwa Turek, Zbigniew Boczek, podleśniczy w leśnictwie Uniejów. Jak dodaje, żmija zygzakowata niekiedy może ugryźć człowieka, który za bardzo się do niej zbliżył. Zdarza się to jednak rzadko, najczęściej podczas jesiennych wycieczek do lasu i grzybobrań. W razie dostrzeżenia człowieka, żmija jeśli ma na to czas i miejsce, zawsze próbuje uciec.
– Ugryzione miejsce czerwienieje, puchnie i mocno boli. U osób bardziej wrażliwych na toksyny zawarte w jadzie mogą wystąpić ponadto zaburzenia połykania, duszności, wymioty, biegunka, nadmierna potliwość, a nawet omdlenia. Jad żmii bardzo rzadko powoduje śmierć dorosłych, zdrowych osób. Jest dużo bardziej niebezpieczny dla dzieci, osób starszych i chorych lub w złej kondycji zdrowotnej – wyjaśnia leśniczy.
Jak uniknąć zagrożenia? – Na spacer do lasu czy na łąkę zakładać raczej długie spodnie i buty, dobrze osłaniające nogi. Uchroni to nas przed przypadkowym kontaktem z tym gadem, który przestraszony lub wręcz nadepnięty, może bronić się gryząc. Należy również zachować ostrożność przy podnoszeniu przedmiotów leżących na ziemi wśród roślinności (np. podczas zbierania grzybów czy owoców runa leśnego). Zbyt gwałtowne wyciągnięcie ręki w kierunku żmii, która nas wcześniej nie widziała, może również skutkować pokąsaniem – mówi. Jak podkreśla, choć wąż nie cieszy się sympatią turystów, należy pamiętać, że jest objęty ochroną gatunkową, jak wszystkie polskie gady.
Wąż na zdjęciach został sfotografowany przez podleśniczego Zbigniewa Boczka, na terenie leśnictwa Uniejów