– Podstawy programowe są dostosowane
do wieku oraz potrzeb uczniów i uczennic. Opracowali je eksperci, uwzględniając
także uwagi z konsultacji publicznych. Zależy nam na tym, by każdy w edukacji
zdrowotnej i edukacji obywatelskiej widział szansę na lepszą przyszłość dla
wszystkich. W ramach edukacji zdrowotnej nauczyciele przekażą ekspercką wiedzę
o zdrowiu fizycznym i psychicznym, a także o zagrożeniach dla zdrowia i o profilaktyce.
Polska szkoła stanie się w końcu szkołą sprawczości – temu służy przedmiot
edukacja obywatelska. Wyzwania przyszłości każą nam działać już teraz! Wspólnie
dbamy o naszą wspólną przyszłość. Wspólnie zmieniamy polską szkołę na lepsze –
mówiła w oficjalnym komunikacie Barbara Nowacka, ministra edukacji narodowej.
Edukacja zdrowotna zastąpi
przedmiot wychowanie do życia w rodzinie i będzie odbywać się w wymiarze jednej
godziny tygodniowo, a edukacja obywatelska ma wejść w życie w zamian za historię
i teraźniejszość (HiT) i realizowana będzie w następującym wymiarze godzin: szkoły
branżowe pierwszego stopnia – 2 godziny, licea – 3 godziny. Pierwszy z nich nie
będzie obowiązkowy, a drugi – tak. Jak czytamy na stronie ministerstwa, jeśli
chodzi o edukację zdrowotną, wymagania dotyczące wiedzy i umiejętności zawarte
zostały w 11 działach: wartości i postawy, zdrowie fizyczne, aktywność
fizyczna, odżywianie, zdrowie psychiczne, zdrowie społeczne, dojrzewanie (tylko
w szkołach podstawowych), zdrowie seksualne, zdrowie środowiskowe, internet i
profilaktyka uzależnień, system ochrony zdrowia (tylko w szkołach
ponadpodstawowych).
Kto będzie mógł uczyć nowych
przedmiotów?
„Nauczycielem przedmiotu edukacja
zdrowotna może być osoba, która spełnia wymagania kwalifikacyjne, takie jak
inni nauczyciele przedmiotów lub zajęć, tj. osoba która ukończyła studia
magisterskie w zakresie edukacji zdrowotnej i posiada przygotowanie
pedagogiczne albo osoba, która ukończyła inne studia magisterskie, posiada
przygotowanie pedagogiczne i ukończyła studia podyplomowe w zakresie
edukacji zdrowotnej” – czytamy na stronie ministerstwa.
Dodatkowo, lekcje z tego
przedmiotu przeprowadzać będą mogli również nauczyciele biologii, przyrody,
wychowania fizycznego, wychowania do życia w rodzinie oraz nauczyciele
psycholodzy, a także, jak czytamy dalej, „osoby, które ukończyły studia
przygotowujące do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty,
pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty, ratownika
medycznego albo studia w zakresie zdrowia publicznego i posiadają przygotowanie
pedagogiczne”.
Co o tych zmianach sądzą nauczyciele
konińskich placówek?
Michał Wanjas, dyrektor III LO w
Koninie, odniósł się do faktu, że edukacja zdrowotna nie będzie obowiązkowa. –
Będzie problem, bo ten przedmiot może skończyć tak jak wychowanie do życia w rodzinie.
Będą to zajęcia dodatkowe, na które młodzież, szczególnie z liceum, mająca dużo
godzin w szkole, nie będzie chciała chodzić. Cała idea zwracania uwagi uczniów
na ważne kwestie, nie będzie realizowana. Frekwencja będzie problematyczna,
ponieważ młodzież będzie rezygnować z uczęszczania na ten przedmiot z powodu
dużej już liczby godzin spędzonych w placówce, tj. 7-8 dziennie – tłumaczył.
Jak mówił Michał Wanjas, plan był
taki, że niektóre elementy z innych przedmiotów miały być nauczane w ramach edukacji
zdrowotnej i zachowana byłaby ciągłość programowa i merytoryczna. Zważywszy
jednak na fakt, że zajęcia te będą nieobowiązkowe, według dyrektora III LO, uczęszczać
będzie na nie mniej niż 15% uczniów. – Elementy zdrowia psychicznego i
fizycznego są ważne i młodzież o tym wie, ale do pewnych kwestii po prostu
zabierają się nie od tej strony. Pomoc nauczyciela na pewno byłaby kluczowa w
uświadamianiu i zwracaniu uwagi uczniów na ważne elementy. Niektórzy politycy
przedstawiali edukację zdrowotną jako coś zupełnie innego, więc problemem może
być również zrażenie się młodzieży do uczestnictwa w tych zajęciach – tłumaczył
dyrektor III LO w Koninie, gdzie przedmiot wychowanie do życia w rodzinie nie
jest prowadzony już od kilku lat.
Jeśli chodzi o edukację obywatelską,
która zastąpi HiT (historia i teraźniejszość), Michał Wanjas wypowiedział się
pozytywnie. – Jest ona ważna. Dobrze, że przywrócono więcej treści dotyczących
wiedzy o polityce i społeczeństwa, tak jak to miało kiedyś miejsce w ramach
WOS-u. Brakowało uświadamiania dzieciaków, jakie mają prawa, jak wygląda
sytuacja polityczna w kraju czy w Europie. Ważne jest, żeby poznawali historię
Polski, ale również wiedzieli, jak wygląda współcześnie. Ten nacisk na
politykę, w przypadku młodych ludzi, których ta polityka nie interesuje, jest
zasadny, ale zobaczymy, jak to wyjdzie w praktyce – podsumował.