Piotr Czerniejewski konferencję zwołał z członkami Nowej Lewicy w sprawie przyszłorocznego budżetu, a właściwie złożonych do niego 30 wniosków. Są to między innymi wyniesione przejścia dla pieszych przy Szkole Podstawowej nr 6 i Przedszkolu nr 7, remont sali gimnastycznej w SP nr 9, budowa przejścia dla pieszych na ulicy Kleczewskiej (na wysokości Wiśniowej), także na Paderewskiego czy na Błaszaka przy przystankach MZK, stworzenie sali treningowej w DPS-ie, budowa boiska typu „orlik” przy SP nr 1. Radny zawnioskował również o sfinansowanie zajęć antydyskryminacyjnych w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, ale także o termomodernizację budynku SP nr 12. – Tam jest problem z przeciekającymi oknami. Po ulewnych deszczach wdziera się woda i powoduje wiele przeciwności – mówił Piotr Czerniejewski. Wymienił również wniosek związany z Rowerowym Koninem, a dotyczy budowy drogi rowerowej za bazarem na V osiedlu. Radny chce też, by została wyremontowana ulica Stokowa, wnioskuje też o dokumentację na przebudowę ulicy Grójeckiej, w imieniu mieszkańców.
– Każdy mieszkaniec, który się do mnie zgłosił z pomysłem, został przepisany na papier w formie wniosku i zgłoszony. Uważam, że tak się to powinno odbywać. Zachęcam wszystkich mieszkańców do kontaktu – mówił Piotr Czerniejewski. – Do tej pory jeszcze się nie zdarzyło, żebym komukolwiek odmówił pomocy.
Czy wiceprzewodniczący nie ma takiej świadomości, że może to być tylko lista pobożnych życzeń? Z pewnością budżet na przyszły rok znowu nie będzie łatwy. – Mam pełną świadomość, że wiele z tych wniosków nie przejdzie, chociażby te życzenia, z którymi zgłaszali się mieszkańcy czy też pewne grupy społeczne. Nie mam serca odmówić, nie widzę podstawy, żeby odmówić i powiedzieć: „to na pewno nie przejdzie”. To prezydent o tym zdecyduje, czy to przejdzie i można powiedzieć, że ja wtedy umyję od tego ręce, bo to przekazałem dalej. Taka jest moja rola jako radnego – mówił wiceprzewodniczący rady miasta. – To absolutnie prezydent podejmuje decyzję w tej sprawie, tworząc projekt budżetu, natomiast w większości te wnioski są na kwoty kilkudziesięciu tysięcy złotych, po części optymalizują finanse miasta.
Piotr Czerniejewski ma świadomość, że często wnioski radnych nie trafiały do projektu budżetu, bo po prostu brakowało na nie pieniędzy. – Wydaje mi się, że tu jest też kwestia oceny merytorycznej tych wniosków i to też będzie się liczyło. Pan prezydent zapowiedział, że nie będzie patrzył, czy ktoś jest z lewicy, PiS-u czy PO – dodał wiceprzewodniczący Nowej Lewicy.