Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Pierwszym tematem była bezdomność zwierząt na terenie powiatu konińskiego i sposobach zapobiegania. O przyjmowaniu zwierząt do schroniska i przeprowadzaniu adopcji mówiła Marzena Giantsios, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Koninie. – To najczęściej zwierzęta, które na pewno mają właściciela. To są zwierzęta zadbane, często z obrożami, tylko nikt ich nie szuka – mówiła. Prezes podkreślała, że jeśli pies trafi do schroniska to koszt jego utrzymania jest bardzo duży. – To utrzymanie wzrosło w tym roku, bo koszty weterynaryjne są wyższe o 30 procent. Leczenie, kastracja, sterylizacja, czipowanie kosztują. Niektóre gminy mają tych zwierząt bardzo dużo. Ale to są błędy popełnione wcześniej, że trafiały one nie do tych schronisk, które tymi zwierzętami się naprawdę zajmują, ale do schronisk prywatnych, hoteli, gdzie te zwierzęta są kumulowane, bo temu właścicielowi zależy tym, żeby mieć ich jak najwięcej. My chcemy, by było ich jak najmniej. Ja bym się z tego bardzo cieszyła.
Marzena Giantsios stwierdziła, że konieczne jest wspólne działanie od podstaw. – Jeśli nie zaczniemy rozmawiać z mieszkańcami, nie zaczniemy wpływać na ich świadomość, że te psy nie powinny biegać po wsi, to nie dojdziemy do niczego. Koszty byłyby mniejsze, gdybyśmy zaczęli pracować u podstaw, żeby te zwierzęta do nas nie trafiały. Musimy trafić do mieszkańców, żeby to podejście zmienili – mówiła. Jakie byłoby najlepsze wyjście? – Zastanawiam się cały czas nad czipowaniem. To najlepsze rozwiązanie, tylko jeśli ten obowiązek zostanie wprowadzony, kto będzie ponosił koszty?
Jak mówiono podczas spotkania wałęsające się psy to duży kłopot. Psy są bardzo często gminom podrzucane. W powiecie konińskim są takie samorządy, które rocznie za opiekę nad zwierzętami zapłaciły nawet 200 tysięcy zł. Zastanawiano się nad wypracowaniem wspólnej polityki w tej sprawie. Ostatecznie jednak postanowiono sprawą zainteresować posłom.
Joanna Wołyńska, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Ślesinie, mówiła o zapewnieniu pensjonariuszom opieki pielęgniarskiej. – Pielęgniarki i personel medyczny zatrudniony w DPS-ach nie jest równo traktowany przez państwo. Pielęgniarki pracujące w szpitalu zarabiały w ubiegłym roku średnio około 1.300 złotych więcej niż zatrudnione w DPS-ie. My w DPS-ach nigdy tych pieniędzy nie dogonimy. To dość duży kłopot – mówiła.
Jak podkreślała, temat podjęła w związku z działaniami Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Dyrektorów Samorządowych Domów Pomocy Społecznej, w którym także działa. – Wszyscy członkowie lokalnie podejmujemy takie działania, żeby przedyskutować temat, ale może również wywołać zmiany w prawie, które spowodowałyby możliwość sfinansowania pensji wszystkich pielęgniarek w jednakowy sposób – mówiła. Podkreślała też, że zatrudniona w DPS-ie pielęgniarka ma takie samo wykształcenie, kompetencje i uprawnienia, jak pracująca w szpitalu. – Nasze pielęgniarki chodzą na dyżury do szpitala, dorabiają sobie. W DPS-ach są gorzej opłacane. Dzięki tej inicjatywie możliwe mogłoby być finansowanie personelu medycznego z NFZ-tu. Gdyby NFZ zaczął być odpowiedzialny za pensje pielęgniarek byłoby nam łatwiej, a wszystkie byłyby równo potraktowane, na tej samej zasadzie. Pomoc społeczna zawsze jest nie do końca finansowana dobrze. Staramy się jak możemy, ale finansowanie pielęgniarek w podmiotach medycznych jest dużo lepsze. W ubiegłym roku podstawa pielęgniarki zatrudnionej w DPS-ie wynosiła 4.580 zł, natomiast 5.966 zł otrzymywała zatrudniona w szpitalu bez specjalizacji, ze średnim wykształceniem – dodała dyrektor DPS.
Podczas spotkania Marcin Król, prezes Rekord Mobile, mówił o innowacyjnych narzędziach do komunikacji z mieszkańcami i czy warto wdrażać aplikację mobilną. Elżbieta Barszcz, dyrektor Muzeum Okręgowego w Koninie, zaprosiła gości do zwiedzenia kilku wystaw.
