W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar do 30.12.24

Aktualności

Linia kolejowa do Turku na sesji Rady Miasta Konina. Prezydent kontra radni PiS

2024-01-31 10:29:50
Marcin Szafrański
Napisz do autora
Linia kolejowa do Turku na sesji Rady Miasta Konina. Prezydent kontra radni PiS

Tak jak się można było spodziewać, budowa linii kolejowej Turek-Konin stanie się jednym z głównych tematów kampanii samorządowej w Koninie. Dyskusja znów wywiązała się podczas sesji rady miasta. Radni PiS uważają, że ich nikt nie pytał o zdanie, a prezydent w tej sprawie podejmuje decyzje jednoosobowo. A jak wiadomo Piotr Korytkowski, jest przeciwny budowie linii kolejowej do Turku przez Konin.

Temat wywołał radny Jarosław Sidor, który zapytał prezydenta Konina o jego spotkanie w ministerstwie infrastruktury. Dopytywał między innymi o sprawę bezpiecznego przejścia przez tory w ciągu ulicy Okólnej. – Biorąc pod uwagę, że modernizacja trasy kolejowej Swarzędz-Sochaczew jeszcze nie jest ukończona, są jakieś pieniądze, które pozostają po tej budowie. Wskazałem na to, że Konin został pozbawiony dwóch przejazdów kolejowych. Został oczywiście wybudowany wiadukt, ale nie satysfakcjonuje to mieszkańców, gdyż część osób przechodzących z Niesłusza na osiedle Va musi korzystać ze schodów technicznych na nowo wybudowanym wiadukcie, bądź nielegalnie przekraczać torowisko. Jest to niebezpieczne, dlatego mieszkańcy oczekują wybudowania bezpiecznego przejścia nad lub pod torami. Jak się okazało, PKP nie wyklucza również przejścia nad torami. Nie jest przesądzone, że będzie to tunel, ale z mojego punktu widzenia lepszy byłby rzeczywiście tunel. Sprawa jest w toku – tłumaczył Piotr Korytkowski. Jak powiedział, obecnie w ministerstwie infrastruktury trwają audyty dotyczące wszelkich inwestycji kolejowych. Gdy się zakończą, będzie można mówić o konkretach.

Jako społeczność Konina jesteśmy bardzo zdeterminowali


W tym punkcie wywiązała się również dyskusja na temat linii kolejowej Turek-Konin, którą – już po raz kolejny – prezydent nazwał ślepym torem. Przypomniał o ostatniej sesji sejmiku wielkopolskiego poświęconej tej inwestycji. – To pokazuje, że jako społeczność Konina jesteśmy bardzo zdeterminowali, aby w tym przebiegu ta kolej nie została wybudowana. Nie jestem przeciwny budowie tej kolei, bo jeśli ktoś chce wydawać publiczne pieniądze na ślepy tor, może to robić, ale poza miastem – mówił Piotr Korytkowski. Dodając, że takie przedsięwzięcie ingerowałoby znacząco w tkankę miasta, wiązałoby się to między innymi z zamknięciem kolejnego przejazdu i ulica Staromorzysławska będzie się kończyła ślepo. – Gdyby nie to, że poczyniliśmy zabiegi dotycząca uzyskania dokumentacji konsultacyjnej przygotowanej przez firmę działającą na zlecenie urzędu marszałkowskiego, nie wiedzielibyśmy na ten temat nic, bo te materiały do miasta i gminy Krzymów nie dotarły. Zostaliśmy pomięci, mimo że to wszystko dotyczy Konina. Dla mnie to jest absurdalna rzecz, co ciekawe, konsultowano to z jedną z organizacji pozarządowych z terenu Konina, która jest za budową tej kolei – mówił Piotr Korytkowski. Zaprezentował też opinię wiceministra infrastruktury Piotra Malepszaka. – Stwierdził, że teraz trwają audyty, również podlega nim Kolej Plus. W pierwszej kolejności będą realizowane w jego ramach wszystkie linie kolejowe, które już kiedyś istniały natomiast budowane, będą podlegały szczególnej kontroli. Pan Malepszak jest zdania, że jeśli projektuje się, powinno łączyć się linie, czyli budować węzły kolejowe, a nie prowadzić tory do miasta i tam kończyć linię, a tak to niestety zostało zaprojektowane.

„Ta linia jest ślepym torem"


Prezydent wyjaśniał, że gdyby był projekt prowadzący linię z Konina przez Turek do jakiegoś innego węzła kolejowego na przykład w Poddębicach czy do Kalisza, gdzie również będzie zlokalizowana kolej szybkich prędkości, to wtedy będzie miał sens. – Linia kolejowa, która jest ślepym torem, nie ma szansy utrzymania się – mówił Piotr Korytkowski. Usłyszał też, że budowa linii kolejowej Turku do Konina może kosztować około 1,5 miliarda złotych, ale prawdopodobnie ta kwota będzie rosła.

Po wypowiedzi prezydenta zgłosił się Krystian Majewski, szef klubu PiS. Wtedy Tadeusz Wojdyński, przewodniczący rady miasta stwierdził, że nie będzie dyskusji w sprawie linii kolejowej przenosił na sesję rady miasta, była już dyskusja na sesji sejmiku i tam każdy mógł się wypowiedzieć. Radny Majewski nie dał za wygraną. – Dokładnie w tej sprawie chcę zabrać głos, jedyne co mogę obiecać, że będę mówił zwięźle i krótko – mówił radny Majewski. – Po pierwsze, pan prezydent powiedział, że stanowisko, które przedstawił jest nasze, a to jest nieprawda! Rada miasta nie wypowiedziała się na ten temat, prezydent podjął tę decyzję jednoosobowo. Proszę nie przypisywać mi tego stanowiska albo klubowi PiS. W Koninie nikt nie zapytał radnych o zdanie. Uważam, że rozbudowa linii kolejowych i wielkie inwestycje infrastrukturalne są z pożytkiem dla miasta, a w dłuższej perspektywie jest możliwość połączenia z linią kolejową 131, która jest jedną z największych w Polsce. To, że pan prezydent jednoosobowo podejmuje decyzje w takich sprawach, pokazuje stosunek do tej rady, do radnych i do demokracji w naszym mieście. Nikt nie może ograniczać naszego prawa do dyskusji na ten temat. Osoba, która zdecyduje o tym, że ta kolej nie powstanie, odpowie przed historią i przyszłym pokoleniem mieszkańców Konina.



Tadeusz Wojdyński przypomniał, że dyskusja w ratuszu na temat kolei była podczas posiedzenia komisji infrastruktury. – Panie radny, po pierwsze, czy ktokolwiek z inicjatorów tej inwestycji pojawił się sesji rady miasta, skierował jakieś pismo. To przecież pan poseł Bartosik jest inicjatorem i na siłę chce uszczęśliwić nasze miasto. Nikt z nami nie dyskutował – mówił Piotr Korytkowski. – Wpychanie komuś na szczęście linii kolejowej, w cudzysłowie mówię, jest kompletnie niepotrzebne i nie tak powinno to wyglądać, dlatego podlega w tej chwili weryfikacji.

– Pieniądz, który idzie w Wielkopolską Wschodnią, jaki by on nie był, on zawsze będzie u nas zainwestowany. A my co robimy? Pan wystąpił nie po to, żeby powiedzieć, jak ten problem rozwiązać, tylko z gminą Krzymów jak go odepchnąć – włączył się w dyskusję radny z klubu PiS Jacek Kubiak.

– Panowie radni, kończymy tę dyskusję, bo to nie ma sensu. Jeżeli będzie taka potrzeba, wrócimy do tematu – stwierdził Tadeusz Wojdyński. Głos zabrał jednak jeszcze prezydent Konina. – Miasto Konin nie wydało złotówki, natomiast na sesji sejmiku, jak niektóre samorządy usłyszały, co jest projektowane, powiedziały, że wycofują pieniądze przeznaczone z ich budżetów na tę inwestycję. Powiedział to przewodniczący rady gminy Kramsk – mówił Piotr Korytkowski. – Aczkolwiek te samorządy, oprócz Krzymowa i Konina, związane są umową. 15 procent tej inwestycji to koszt samorządów.

Warto dodać, że podczas sesji prezydent mówił również o remoncie mostów na Trasie Warszawskiej. To też był jeden z tematów poruszonych w ministerstwie infrastruktury. Miasto będzie starało się o pieniądze wprost z budżetu państwa. – Ale mamy też drugą ścieżkę, o której nie będę mówił, bo to jest pomysł taki dość złożony. Liczymy, że te pieniądze się pojawią i rozpoczniemy długo oczekiwane remonty – dodał Piotr Korytkowski.