W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 18.06-25.07.2025

Aktualności

Walczyli z pożarami w Grecji. ,,Wróciliśmy z ogromną satysfakcją, że mogliśmy pomóc"

2023-08-09 14:49:39
Hubert Graczyk
Napisz do autora
Walczyli z pożarami w Grecji. ,,Wróciliśmy z ogromną satysfakcją, że mogliśmy pomóc"

Silny wiatr, górzyste tereny i temperatury sięgające blisko 50 stopni – z tym musieli mierzyć się konińscy strażacy, którzy wyruszyli na misję gaśniczą w ramach polskiego modułu GFFFV do Grecji.

Blisko 150 polskich strażaków walczyło z żywiołem w Grecji

Na początku sierpnia moduł GFFFV w pełnym składzie tj. 149 strażaków i 49 samochodów powrócił do kraju po zakończonej akcji gaszenia pożarów lasów w Grecji. Polscy strażacy walczyli z żywiołem przez 14 dni. Wśród nich było trzech funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Koninie - st. asp. Marcin Szczepaniak, st. ogn. Tomasz Grzelak i mł. ogn. Błażej Prybacki. Do akcji zaangażowano również ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy, będący na wyposażeniu Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Koninie.

To była ich kolejna zagraniczna misja

Tomasz Grzelak oraz Błażej Prybacki brali udział już w międzynarodowej misji gaśniczej. Dwa lata temu również byli w Grecji. - To są dość specyficzne działania. Te pożary powstają na skutek wysokich temperatur. Palą się dość duże obszary. Grecja jest krajem górzystym. Ciężko jest tam z dojazdem i dostarczeniem wody. Był nam już ten teren znany, bo byliśmy tam dwa lata temu. To na pewno ułatwiło nam pracę. (…) Dodatkowo musieliśmy mierzyć się z silnym wiatrem. Przez to ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Musieliśmy być bardzo czujni – mówił st. ogn. Tomasz Grzelak - Po dojeździe na miejsce okazało się, że temperatury sięgały 45 – 50 stopni. Już w naszych warunkach, 30 – 35 stopni, ciężko się pracuje. W Grecji te temperatury dawały o sobie znać. Działaliśmy jednak tak samo jak w Polsce. Jedynie w przypadku dogaszania, przelewania pogorzeliska robiliśmy to w ograniczonym stroju. Było dozwolone zdjęcie góry Nomexu, czy zakładanie lżejszych hełmów – dodał st. asp. Marcin Szczepaniak.

Dla niego była to pierwsza taka zagraniczna misja. - Bardzo szybko musiałem pożegnać się z bliskimi. Piłem z żoną rano kawę. Pojawiła się informacja, że może będzie wyjazd modułu. Powiedziałem jej, że jak coś to jadę. Nie był zadowolona, ale później przeszło – zaśmiał się podczas zwołanej konferencji prasowej. - To był emocjonujący wyjazd – podkreślił st. asp. Marcin Szczepaniak.

Strażacy mieli dużo pracy

Punkt koncentracyjny polskich strażaków był w miejscowości Vilia. Ich zadaniem była obrona pobliskich miejscowości i zabudowań. - Walczyliśmy z frontem pożaru, aby on się dalej nie rozprzestrzeniał. Musieliśmy tworzyć bufory wodne, ponieważ zasób tego środka gaśniczego był ograniczony – mówił o podejmowanych przez nich działaniach st. asp. Marcin Szczepaniak. Dozorowali obszar w promieniu blisko 100 km od miejscowości Vilia. Samą współpracę między swoimi kolegami z Grecji oceniają bardzo pozytywnie. - Byliśmy wszyscy jak bracia. Nie było żadnych konfliktów. Działaliśmy razem – powiedział st. ogn. Tomasz Grzelak.

Zdarzały się niebezpieczne sytuacje

- Parę zastępów pojechało dozorować miejsce i oczekiwać na front. Byliśmy poinformowani, że może nadejść, ponieważ warunki były niesprzyjające. Stacjonowaliśmy kilkoma zastępami. Front dość szybko do nas doszedł. Zdołaliśmy tylko ustawić nasze auta. Dojechały do nas zastępy z obozowiska, ale niesprzyjający wiatr spowodował, że ten pożar przeszedł nad naszymi autami na drugą stronę. Musieliśmy się wycofać i udać się w bezpieczniejsze miejsce – relacjonował Marcin Szczepaniak. Jak mówili, wśród polskich jednostek nie obyło się bez strat. Nie były one jednak duże. Głównie były to uszkodzone węże, ubrania specjalne, czy lekkie zarysowania pojazdów.

Zmęczeni, ale zadowoleni

Polscy strażacy zostali miło przyjęci przez tamtejszą ludność. - Temperatury dawały nam się we znaki. Mieszkańcy przywozili na strefy schłodzoną wodę, gdy widzieli, że w tym upale musimy działać – opowiadał Tomasz Grzelak. Mimo ciężkiej i ryzykownej pracy oraz dwóch tygodni z dala od rodziny, powiedzieli, że jeżeli będzie taka potrzeba to po raz kolejny wyjadą ratować dobytek i życie ludzkie poza granice naszego kraju. - Fajnie jest reprezentować Polskę poza granicami. Duma nas rozpiera. Taka nasza praca, że tam, gdzie wszyscy uciekają, my idziemy i walczymy z niebezpieczeństwem. Wróciliśmy z ogromną satysfakcją, że mogliśmy pomóc – powiedział mł. ogn. Błażej Prybacki.

Łącznie do modułu GFFFV należy 11 funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Koninie. Jak dotąd wyjeżdżali trzy razy. W 2018 roku gasili pożary w Szwecji, dwa lata temu w Grecji i teraz ponownie udali się na pomoc Grekom. Sam komendant, st. bryg. Maciej Pilarski jest bardzo zadowolony, że jego strażacy tak aktywnie uczestniczą w tym module. Podobnie jak to miało miejsce w 2021 roku, przyznał funkcjonariuszom specjalny urlop po powrocie do Grecji. Nie wykluczył również nagród finansowych.