„Nie poddamy się” – mówią protestujący
– „11 lipca zakończony został przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej budowy linii kolejowej Turek-Konin wg wariantu W9 wskazanego przez marszałka Woźniaka, a promowanego przez posła Bartosika. Ponadpolityczne porozumienie. Słowa jedno, czyny drugie. Wszystko w rękach mieszkańców. Nie poddamy się! Mimo wszystko” – napisali mieszkańcy.
„Nie jest prawdą, że nie podjęto próby wstrzymania procedury przetargowej”
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z urzędem marszałkowskim, z którego otrzymaliśmy obszerne odpowiedzi. – Nie jest prawdą, że nie podjęto próby wstrzymania procedury przetargowej. Taka próba została podjęta. Finałem rozmów pomiędzy nami a PKP PLK było pismo z dnia 17 maja tego roku, w którym wicemarszałek Wojciech Jankowiak pisał do prezesa zarządu PKP PLK m.in.: „ (…) W mojej ocenie realizacja zadania w przyjętym kształcie grozi dalszą eskalacją problemu” i dalej „Proponuję, aby w możliwie krótkiej perspektywie czasowej zorganizować cykl spotkań w trybie bezpośrednim bądź zdalnym, z udziałem stron umowy i innych zainteresowanych celem przedyskutowania problemów i podjęcia prób ich wyjaśnienia” – wyjaśnia Anna Parzyńska-Paschke, rzeczniczka marszałka województwa wielkopolskiego. Poinformowała również, że 13 lipca do urzędu wpłynęła odpowiedź z PKP PLK i przytoczyła fragmenty: „w materiałach przetargowych wskazane zostały również założenia konsultacji społecznych zlecanych wykonawcy wraz z podpisaniem przez niego oraz PKP PLK umowy; na obecnym etapie projektu spółka nie planuje przeprowadzenia konsultacji społecznych” i dalej „wszelkie decyzje dotyczące ewentualnej korekty trasowania w ramach wariantu W9 oraz przeprowadzenia konsultacji społecznych mogą zostać podjęte po podpisaniu umowy z przyszłym wykonawcą dokumentacji projektowej; (…) PKP PLK deklaruje obecność na tych spotkaniach przedstawiciela/-li w charakterze konsultantów”.
Marszałek podtrzymuje swoje słowa
Rzeczniczka wyjaśnia, że marszałek Marek Woźniak podtrzymuje to, co powiedział
13 maja podczas wizyty w naszym regionie. – Parafrazując to, co wówczas padło w
przestrzeni publicznej, a co chcemy dziś wyraźnie przypomnieć, pan marszałek
stwierdził, że budowa linii kolejowej Konin-Turek jest bez wątpienia projektem
politycznym. Ale kolej nie jest dla polityków, tylko dla ludzi – dodał wówczas
marszałek. Jego zdaniem to projekt forsowany pod silną presją PiS-u, które
formułuje zarzut, że jest szansa na skorzystanie z dużych pieniędzy z budżetu
państwa, podczas gdy samorząd województwa w różny sposób próbuje się uchylić od
skorzystania z nich. Postawiono nas, od samego początku, w sytuacji oponenta tego
projektu, wprowadzając narrację o ryzyku „zaprzepaszczenia historycznej szansy”
– tłumaczy Anna Parzyńska-Paschke. – Jeśli chodzi o warianty przebiegu linii
kolejowej Konin-Turek wszystko wskazuje na to, że droga kolejowa przez
Tuliszków teoretycznie może przynieść większą liczbę pasażerów, aniżeli
droga przez Władysławów. Dlatego skłaniamy się do tego kierunku przebiegu. Ale
teraz, rolą projektantów jest rozpocząć konsultacje i uzgodnienia z
zainteresowanymi gminami i zaproponowanie przebiegu optymalnego tej linii, tzn.
kompromisowego, żeby mogła ona służyć jak największej liczbie mieszkańców,
zarówno Turku, jak i obszarów podkonińskich. Taka była idea i ona – z naszego
punktu widzenia – wciąż jest aktualna. Trzeba w tym miejscu dodać, że kwestia
szczegółów procesu, który ma doprowadzić do wypracowania tego optymalnego
rozwiązania, które będzie uwzględniało interesy mieszkańców i docelowo
przewoźnika na tej trasie, leży po stronie wyspecjalizowanych służb, zarówno
naszych – urzędowych (Departament Transportu, nad którym pieczę sprawuje pan
wicemarszałek Wojciech Jankowiak), jak i PKP PLK.
Mieszkańcy dotarli do pisma, jakie wicemarszałek Jankowiak wysłał do PKP PLK. Ich zdaniem podają prawdziwe informacje wbrew temu, co twierdzą służby prasowe marszałka.