Kilkaset osób, mieszkańców Konina, przyszło dzisiaj na spotkanie zorganizowane przez Konińską Spółdzielnię Mieszkaniową w sprawie dopłat za wodę i ścieki. – Nie będą państwo ponosić opłat wstecz. To najważniejszy przekaz dzisiejszego spotkania – mówił Paweł Adamów, zastępca prezydenta Konina.
Piotr Wolicki, prezes Konińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, przedstawił prezentację, dokładnie wyjaśniając przybyłym mieszkańcom, jak doszło do tego, że PWiK zażądał dopłat. – Praktycznie każdy kto otrzymuje od każdej spółdzielni mieszkaniowej zawiadomienie o wysokości opłat za mieszkanie stwierdza: znowuż spółdzielnia podwyższyła opłatę za mieszkanie. Mało kto zwraca uwagę, że standardowo65-75 procent to opłaty za media – wodę, ciepło, odbiór śmieci. Wzrost opłat za media jest dużo bardziej dynamiczny niż kosztów utrzymania i eksploatacji budynków zależnych od spółdzielni. Dziś korzystamy z okazji, żeby powalczyć o to, by uniknąć obciążania mieszkańców dodatkowymi opłatami za media, w tym przypadku za wodę i ścieki – mówił.
Po wyjaśnieniach rozgorzała dyskusja. – Ja mam pytanie, dlaczego na nasze spotkanie nie przyszedł prezydent Korytkowski? Jeśli dzisiaj nie przyszedł to stchórzył – mówiła mieszkanka. – Czy panowie wiedzą jakie są stawki w Poznaniu za wodę i ścieki? W Poznaniu opłata za ścieki jest cztery razy tańsza niż w Koninie, a opłaty za wodę 40 procent mniejsze w Poznaniu niż w Koninie. W Warszawie stawka za ścieki i za wodę jest 40 procent tańsza niż w Koninie. Jakim cudem mamy tak drogą wodę? Jaki procent ceny wody stanowiło wynagrodzenie prezesów i wiceprezesów. Prezes PWiK w Koninie zarabiał 460 tysięcy złotych, prezes w Warszawie zarabia 380 tysięcy, w Gdańsku 320 tysięcy, prezes PWiK w Lesznie – 180 tysięcy. Czy Konin jest takim bogatym miastem, żeby prezes miejskiej spółki zarabiał pół miliona zł? Mamy 15 milionów zadłużenia. Strzelam, myślę że połowę tego zadłużenia moglibyśmy spłacić obniżając o połowę stawki prezesa i wiceprezesów PWiK i przyspieszyć spłatę kredytów – mówił jeden z mieszkańców do wiceprezydenta Pawła Adamowa i Wojciecha Jaskólskiego, prezes PWiK-u.
Dlaczego prezydent Korytkowski nie zablokował wyższych stawek za wodę półtora roku temu wyjaśniał Paweł Adamów. – Dlatego, że kilka lat temu zabrano samorządom taką możliwość. Została stworzona spółka państwowa, która miała w kompetencjach ustalanie cen. Samorząd został zupełnie wyłączony z tego procesu. Może czas wrócić do tego, żeby to rady miasta zatwierdzały ceny wody w polskich gminach i miastach. Miasto jest właścicielem spółki i nie ma możliwości wpływać na to, jaki wniosek taryfowy złoży w Wodach Polskich, co się z nim stanie. Niestety, w przypadku Konina Wody Polskie spóźniły się i wpadliśmy w sytuację, że jesteśmy jedynym miastem w Polsce w takiej sytuacji. Sprawa trafiła do sądu i sąd uzna, że trzeba było od początku stosować te taryfy, że cała procedura była bezprawna i zobowiązał prezesa PWiK, żeby zebrał od mieszkańców wszystkie opłaty wstecz – mówił.
Przyznał także, że prezydenci negatywnie oceniali podejście do polityki inwestycyjnej PWiK-u. – I też dlatego poprzedni prezes PWiK-u został odwołany. Nasza ocena jego działania przez ostatnie 3-4 lata była negatywna. Brał on udział w konkursie na prezesa PWiK-u, zaprezentował się świetnie, bo był świetnym menadżerem. W inny sposób myślał jak PWiK ma funkcjonować. Za duże inwestycje, zaciąganie zobowiązań aż po deskę, jak tylko pojawiła się możliwość zaciągnięcia nowego zobowiązania, to je zaciągano. Ogromna odprawa utrudniała decyzję o tym, żeby prezesa zwolnić w trakcie kontraktu. Jak on się skończył pan prezydent podziękował panu prezesowi. Między innymi dlatego, że nie podobała się prezydentowi polityka ustalania cen wody. Pan Jaskólski został przez pana prezydenta zobowiązany, by stosować teraz oszczędną politykę inwestycyjną, nastawioną na to, by kolejne wnioski taryfowe były mniejsze. Zgadzam się, że abonament jest skandaliczny, zarówno w przypadku ścieków, jak i wody. Jak tylko będzie następny okres taryfowy pan prezes Jaskólski na pewno zawnioskuje o wiele niższy abonament – wyjaśniał Paweł Adamów.