W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Żabka

Aktualności

FOPA już 11 lutego. „Cały czas daje mi nadzieję na to, że ta piosenka ma sens i należy ją tworzyć"

2023-02-10 10:16:00
Marcin Szafrański
Napisz do autora
FOPA już 11 lutego. „Cały czas daje mi nadzieję na to, że ta piosenka ma sens i należy ją tworzyć"

– Aż się nie chce wierzyć, że to już szesnastoletnia historia. Zbliżamy się pomału do pełnoletności – mówi Kamil Wasicki, inicjator i dyrektor artystyczny Festiwalu Ogólnopolskiego Piosenki Artystycznej FOPA w Ślesinie. Na to wydarzenie zapraszamy już 11 lutego (sobota) do Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Ślesinie. Gościem specjalnym będzie Mariusz Lubomski z zespołem.

– Jaka będzie ta szesnasta edycja FOPA?

– 19 artystów zostało zakwalifikowanych do festiwalu z około 30 zgłoszeń. Wydaje mi się, że to będzie ciekawa edycja, choćby z tego powodu, że jest więcej zespołów. W ostatnich edycjach przeważali soliści, bardowie z gitarami. Ten festiwal będzie więc inny muzycznie. Cieszę się, że to nie idzie zawsze w tym samym schemacie muzycznym.

– Artyści zawsze chwalą klimat tego ślesińskiego festiwalu…

– Tak, to jest moc tego festiwalu. Chyba nie ma lepszych kanałów informacji i promocji niż same oceny uczestników. Bardzo często proszę ich, żeby mówili nie tylko o FOPA, ale i innych festiwalach piosenki artystycznej, literackiej czy poezji śpiewanej. Trzeba przyznać, że FOPA ma dobrą renomę i dość dużo zgłasza się osób, ale jest wiele festiwali, które mają z tym problem. Wiele z nich „zmarło” i nie ma ich już na muzycznej mapie Polski. To jest przykre, bo wiele z nich miało wiele lat tradycji. Zawsze twierdzę, że mocą tych festiwali są uczestnicy. U nas koncert galowy i koncert gwiazdy to już jest taka wisienka na torcie. Wtedy jest największa liczba publiczności. Bardzo bym chciał, żeby pojawiała się również na przesłuchaniach konkursowych. Wtedy nie ma biletów i karnetów. Można po prostu przyjść i posłuchać muzyki. Zaczynają się one od godziny 11.00. Zapraszam wszystkich serdecznie. Można słuchać do woli wszystkich wykonań. Dla uczestników byłoby to fantastyczne, gdyby wtedy sala Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Ślesinie była pełna.

– Nie ma nigdy Pan obaw, że w tym zalewie „plastikowej” muzyki, nie uda się znaleźć artystów stawiających na muzykę na wysokim poziomie?

– Obawa jest zawsze, natomiast widzę, że młodzi ludzie nadal chcą pisać mądre piosenki. Niespecjalnie jednak z nich korzystamy. To jest wielki problem, także tych wielkich mediów, które odpowiedzialne są za kreowanie gustu. Jak to zostało powiedziane w pewnej komedii, lubimy to, co znamy. Jeśli zagramy jakiś utwór 50 razy dziennie, to jest szansa, że za tydzień wszyscy będą go nucić i mówić, że to jest wspaniały hit. Ale czy tak rzeczywiście jest? To już inna sprawa. Twierdzę, że teraz z każdego utworu można zrobić przebój, jeśli się go wiele razy puści w odpowiednim czasie antenowym.

– Wspomniał Pan, że niektóre festiwale zniknęły. Co jest siłą FOPA, że trwa i ma się dobrze?

– Jednym z ważniejszych elementów jest finansowanie. Wiele miast odwróciło się od tego rodzaju konwencji idąc w kierunku masowych imprez. W ten sposób też wiele festiwali zniknęło, natomiast Ślesin, i tutaj wielki ukłon dla osób decydujących, czyli dla burmistrza i rady miejskiej, że oprócz Dni Ślesina, które też powinny mieć miejsce, nie rezygnuje z takiej prawdziwej artystycznej formy. Takie festiwale są fantastycznym miejscem również do kreowania gustów wśród publiczności. Bardzo się cieszę, że Ślesin tę formę utrzymuje i mam nadzieję, że jeszcze długo to będzie robił. W przypadku niektórych festiwali pewnie też w grę wchodziła klęska organizacyjna. Zabrakło kogoś, kto się tym zajmował.

– Jak dla Pana jako artysty inspirujący jest festiwal FOPA?

– Cały czas daje mi nadzieję na to, że ta piosenka ma sens i należy ją tworzyć. Na koncercie galowym jest cała sala ludzi, którzy chcą słuchać takiej muzyki. Występuje też wtedy gwiazda, która dla innej publiczności jest kompletnie nieznana, a ta przychodząca na FOPA bardzo dobrze zna jej utwory. Kupuje płyty tego artysty i to jest dla mnie inspiracja do tego, że warto się nie przejmować, co jest w mainstreamie. Tam często jest więcej nędzy niż bogactwa.

– Warto więc w tym miejscu powiedzieć o gościu specjalnym tegorocznej edycji. Nazwisko znane i cenione.

– Jak to powiedział kiedyś, zdaje się, Bałtroczyk – to rotwailer polskiej piosenki artystycznej. To niesamowicie spokojny człowiek, a na scenie zamieniający się w lekkiego zwierza. Rzeczywiście Mariusz Lubomski jest przykładem tego, że można na niej stworzyć zupełnie coś nowego. To sposób śpiewania, ale też dobór repertuaru. Piszą dla niego fantastyczni ludzie, więc te piosenki są nie tylko bardzo poważne, ale i wystrzelone w kosmos – lekkie, przyjemne, ale też za chwilę potrafi zaśpiewać o tym, co jest straszliwie istotne. Taka jest też jego najnowsza płyta „Sęk You”. To świetny artysta, który wystąpił już kilkanaście lat temu na FOPA ze swoim materiałem. Był to fantastyczny koncert i jestem pewien, że teraz też taki będzie. Koncert Mariusza Lubomskiego z zespołem zakończy nasz festiwalowy trud. Zapraszam wszystkich serdecznie. Bilety są do nabycia w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Ślesinie, jak i na stronie kupbilecik.pl. To naprawdę będzie uczta muzyczna.

A długa jest jeszcze lista artystów, których chciałby Pan zaprosić na FOPA?

– Zmniejsza się (śmiech). Przez lata organizacji festiwalu spełniłem wiele swoich marzeń muzycznych. Tych artystów gdzieś już słyszałem, często też śpiewaliśmy razem, natomiast chciałem, żeby pojawili się na ślesińskiej scenie. Mam już pewien pomysł na przyszły rok. Teraz cieszmy się, że FOPA już 11 lutego zaistnieje w Ślesinie. Bardzo dziękuję M-GOK, który jest organizatorem i przyjął tę wymyśloną kilkanaście lat temu przeze mnie formę, i CKiS jako współorganizatorowi imprezy. Wspiera nas technicznie poprzez realizację oświetlenia i nagłośnienia, przez to FOPA zyskała nowy blask. To się dzieje od kilku lat. Bez tych dwóch instytucji festiwal nie miałby najmniejszej racji bytu.

PK-praca_grafik