Funkcjonariusze z konińskiej drogówki oraz wydziału kryminalnego odzyskali
skradzionego na terenie Niemiec mitsubishi outlander. Następnego dnia
policjanci odnaleźli drugie auto, tym razem był to mercedes sprinter, którego
skradziono w Holandii. Oba pojazdy czekają na powrót do zagranicznych
właścicieli.
W środę policjanci
z konińskiej komendy otrzymali informację, że autostradą A2 jedzie mitsubishi outlander
na niemieckich tablicach rejestracyjnych. - Funkcjonariusze zauważyli opisany pojazd,
ale miał on polskie tablice rejestracyjne. Mimo wszystko policjanci postanowili
skontrolować kierowcę. Kontrola wykazała, że tablice nie należą do mitsubishi,
a vin potwierdził, że samochód został skradziony – informuje Sebastian
Wiśniewski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koninie.
29-letni kierowca z
Warszawy został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Dwa dni później
usłyszał w prokuraturze zarzut paserstwa. Przyznał się do popełnienia tego
czynu. Prokurator zastosował wobec mężczyzny dozór policyjny. Za paserstwo
grozi mu do 5 lat więzienia.
Drugie auto zostało
odnalezione 17 listopada na parkingu przy autostradzie A2. Mercedes sprinter,
według obsługi MOP, stał tam kilka dni. Policjanci z wydziału ruchu drogowego
sprawdzili tablice auta. Okazało się, że nie należą do niego. Po numerze vin
mundurowi dowiedzieli się, że mercedes został skradziony w Holandii. Auto po
oględzinach trafiło na policyjny parking. Zarówno mitsubishi jaki mercedes
czekają teraz na powrót do zagranicznych właścicieli.
na