W poniedziałek minęły trzy lata od tragicznej śmierci 21-letniego Adama Cz., który zginął z policyjnej broni. Miesiąc temu podjęto decyzję, że sprawę policjanta, który usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci młodego mężczyzny rozpatrywać będzie Sąd Rejonowy w Kaliszu. Do tej pory nie został wyznaczony termin. Powód? „Materiał dowodowy, z którym musi się zapoznać sędzia jest obszerny i skomplikowany, poza tym oskarżyciel zawnioskował o przesłuchanie kilkudziesięciu świadków”.
W grudniu 2021 roku, po trwającym ponad 2 lata śledztwie i zgromadzeniu materiału dowodowego, Prokuratura Rejonowa w Łodzi postawiła policjantowi zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci 21-latka. Prowadzący postępowanie zarzucił funkcjonariuszowi niewłaściwe oraz niezgodne z obowiązującymi zasadami postępowanie z bronią palną. Ustalono, że policjant biegł za Adamem Cz. z niezabezpieczonym pistoletem, trzymając palec prawej dłoni blisko języka spustowego. Próbując zatrzymać uciekającego między innymi ręką, w której trzymał broń, doszło do niezamierzonego wystrzału. Pocisk trafił w plecy i przebił klatkę piersiową Adama C. na wylot, powodując rozległe obrażenia wewnętrzne i w konsekwencji śmierć.
W czerwcu tego roku akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Koninie. – Od czasu postawienia zarzutów materiał dowodowy nie uległ zmianie, nie zmieniła się też postawa procesowa oskarżonego: nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień – informował wówczas Krzysztof Bukowiecki, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Przyszedł czas na wyznaczenie terminu. Tymczasem okazało się, że to nie sąd w Koninie, ale w Kaliszu rozpatrywać będzie sprawę funkcjonariusza. Jakie były powody przeniesienia procesu? Konińscy sędziowie zawnioskowali o wyłączenie ich ze sprawy. Do tej propozycji przychylił się Sąd Okręgowy w Koninie i przeniósł sprawę do Kalisza.
Przypomnijmy. Do tragedii doszło 14 listopada 2019 przy ulicy Wyszyńskiego. Na Adama C. stojącego w towarzystwie dwóch młodszych chłopaków zwrócili uwagę policjanci patrolujący ulice naszego miasta. Na widok radiowozu 21-latek zaczął uciekać. W pościg za nim ruszył jeden z policjantów, a po kilku sekundach padł strzał. Młody mężczyzna przewrócił się na placu zabaw. Rana w okolicach serca okazała się śmiertelna.
Podczas stawiania zarzutów podejrzany nie przyznał się do winy, odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Wobec funkcjonariusza nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych: aresztu, dozoru policyjnego czy poręczenia majątkowego.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci policjantowi grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
na