Piłkarki
Medyka Konin rozegrały dzisiaj pierwszy mecz u siebie w rundzie wiosennej. Na
własnym terenie wygrały z zawodniczkami Śląska Wrocław. Dwa gole z rzutów
karnych zdobyła Sandra Sałata.
Linia
defensywna Medyka w tym spotkaniu była bardzo osłabiona. Do gry nie jest
jeszcze gotowa Julia Maskiewicz. W tym meczu nie mogła także wystąpić Anastasija
Rocane i Natalia Chudzik. – Na pięciu obrońców, których posiadamy, dzisiaj może
wyjść tylko dwóch. Z tego powodu bardzo się tego meczu boimy – mówił przed
meczem Roman Jaszczak, trener i prezes klubu. Obawy nie były potrzebne. Jego
podopieczne dobrze zagrały w defensywie i zachowały czyste konto.
Na
prowadzenie wyszły już w szóstej minucie. Po zagraniu piłki ręką przez piłkarkę
z Wrocławia we własnym polu karnym, sędzia odgwizdał rzut karny. Do jedenastki
podeszła Sandra Sałata. Pewnym strzałem posłała piłkę do siatki i na tablicy
wyników było 1:0 dla gospodarzy. Rywalki w 24. minucie miały sytuację do
wyrównania. Karolina Iwaśko strzeliła z przewrotki, jednak była na spalonym.
W drugiej połowie
sędzia ponownie wskazał na jedenasty metr od bramki. W polu karnym była
faulowana Natalia Pakulska. Kolejny raz do strzału podeszła Sandra Sałata i
kolejny raz pokonała bramkarkę rywali. I na tym strzelanie w Koninie się
zakończyło. Ostatecznie zawodniczki Romana Jaszczaka wygrały 2:0 i awansowały
na piąte miejsce w tabeli.
- Obie drużyny po pierwszej kolejce rundy wiosennej czuły niedosyt. Pierwsza połowa dzisiejszego meczu była bardzo energetyczna. Biorę to na siebie, bo trochę zespół przemotywowałem. Bardzo chcieliśmy tutaj zdobyć punkty. Jako zespół byliśmy na to gotowi, ale to jak podeszliśmy do spotkania, jak bardzo emocjonalnie dziewczyny grały, to spowodowało, że pierwszą bramkę straciliśmy z karnego po kuriozalnej sytuacji. Nie widziałem jeszcze w swojej karierze takiej sytuacji. Później mieliśmy posiadanie piłki, ale tak naprawdę nie stworzyliśmy sobie groźnej sytuacji. Początek drugiej połowy też tak wyglądał, że mieliśmy posiadanie piłki, ale samo posiadanie piłki dla posiadania piłki to nie jest zdobycz punktowa. Trzeba wchodzić pole karne, trzeba oddawać uderzenia, tego dzisiaj nie robiliśmy. Mieliśmy z tym duży problem nawet po korektach, które wprowadziliśmy w przerwie spotkania. Po drugiej bramce troszeczkę z nas powietrze zeszło. Jeszcze próbowaliśmy zmiany ustawienia, zwłaszcza w bocznych sektorach, ale dalej Medyk miał przewagę. Postawiliśmy na trzy napastniczki, ale tak samo, to nie pozwoliło nam wykreować żadnej dobrej sytuacji na zdobycie bramki – mówił po spotkaniu trener rywalek, Piotr Jagieła.
- Cieszy mnie opinia pana trenera, który mówił, że nie stworzyli sobie żadnej sytuacji do strzelenia bramki, ponieważ dzisiaj zagraliśmy bez trzech obrońców. Z tego powodu bardzo się tego meczu baliśmy. Bardzo dziękuję zespołowi. Ostatnio mamy dużo problemów z samooceną. Dzisiaj zawodniczki pokazały, że są drużyną. Pomimo, że te bramki strzeliliśmy po karnych to uważam, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo – powiedział Roman Jaszczak, prezes i trener Medyka POLOmarket Konin.