Mieszkańcy V Osiedla od kilku dni dokarmiają łabędzia, który jako jedyny pozostał na stawku w Morzysławiu. – Idą mrozy, łabędź niedługo nie będzie miał gdzie pływać. Poza tym już interesują się nim psy! – alarmuje starszy mężczyzna, który codziennie spaceruje w tej okolicy.
Do jesieni na stawku można było obserwować 8-osobową rodzinę. – Dwa ptaki dorosłe i sześcioro młodych – mówi nasz rozmówca. – Wszystkie odleciały, z wyjątkiem tego jednego. Dopóki nie było lodu, nikt się o niego nie martwił. Ludzie przynosili chleb. Ale sytuacja się zmieniła. Łabędź niedługo nie będzie miał gdzie pływać.
O sprawie powiadomiliśmy pracowników konińskiego zoo. Przy stawku pojawili się błyskawicznie. Mieli z sobą siatkę oraz ziarno. Łabędzia nie było jednak na wskazanym miejscu. – Są ślady na brzegu – mówił Dariusz Urbański, kierownik parku Chopina. – Prawdopodobnie schował się w zaroślach. Dzisiaj wysypiemy karmę i przyjedziemy jutro. Jak wyjdzie na brzeg, będzie… nasz! To znaczy przezimuje w naszym zoo.