Z zespołem Xxanaxx osiągnęła wiele sukcesów – zaśpiewała na największych festiwalach, zdobyła „Fryderyka” za płytę „Gradient” w kategorii muzyka elektroniczna, nagrała duety z polskimi megagwiazdami, które mają miliony wyświetleń w internecie. Pochodząca z Konina – Klaudia Szafrańska – wkrótce zadebiutuje z solową płytą.
– Czy rozpoczęcie kariery solowej oznacza rozstanie z zespołem Xxanaxx, który tworzysz z Michałem Wasilewskim? Macie na koncie wiele sukcesów.
– Uspokoję fanów – to nie jest koniec Xxanaxxu. Na pewno mamy przerwę od wspólnych muzycznych przygód, bo chcieliśmy rozdzielić nasze projekty. Michał zajmuje się teraz swoimi solowymi produkcjami i współpracą z innymi artystami, tak samo ja pracuję nad swoją solową płytą. Ale nie powiedzieliśmy ostatniego słowa jako Xxanaxx i na pewno wrócimy z nową muzyką.
– Zespół powstał w 2012 roku, więc w przyszłym mija 10 lat. Może nowa płyta na jubileusz?
– Na razie nic nie mogę powiedzieć (śmiech). Teraz skupiam się na solowej płycie, ale na pewno fani mogą spodziewać się niespodzianek w przyszłości.
– Można powiedzieć, że teraz debiutujesz na nowo. Jak się z tym czujesz?
– Rzeczywiście czuję, jakbym debiutowała po raz kolejny. Teraz nawet ten stres jest większy, ponieważ zaczynając prawie 10 lat temu z Xxanaxxem nie do końca wiedziałam, w jakim kierunku to wszystko pójdzie. Czy nasza muzyka spodoba się ludziom, czy będziemy koncertować, co stanie się dalej z naszym zespołem? Teraz mam większe doświadczenie, kilka albumów za sobą, jednak moja solowa płyta to takie moje pierwsze wyczekane dziecko. Tam siły rozkładały się na pół, więc i wszystkie stresy były rozdzielane na mnie i Michała.
– Twoja solowa płyta powstała półtora roku. Jej premiera szykowana jest na jesień 2021. Pewnie materiał poznalibyśmy wcześniej gdyby nie pandemia. Mimo że ona trwa, nie chciałaś już czekać. Tak bardzo chcesz podzielić się nowymi piosenkami z fanami?
– Zdecydowanie tak. Od dłuższego czasu pracuję nad solową płytą i miało być trochę inaczej, ale pandemia wielu artystom pokrzyżowała plany. Wszystko więc rozciągnęło się w czasie. Pierwotnie planowałam wydać płytę w zeszłym roku. Dopiero teraz mogę wyjść do fanów z moją nową muzyką, ale rzeczywiście bardzo się niecierpliwiłam. Te ostatnie miesiące, gdy był już gotowy singiel „Niedoskonały” i teledysk do niego, wiązały się z dużymi emocjami i ten czas bardzo się dłużył. Teraz mam podobnie. Jest we mnie ogromna energia i chęć, żeby grać koncerty, a wiem, że na razie jest to mało prawdopodobne. Tak bardzo czekam na moment, kiedy będziemy mogli w końcu znów wyjść na scenę.
– Twój pierwszy singiel „Niedoskonały” jest w klimacie całej płyty? To energetyczny kawałek.
– Nie do końca oddaje to, co znajdziemy na całej płycie, ponieważ bardzo lubię kombinować z muzyką. Dla mnie próbowanie nowych dźwięków jest fantastyczne w tworzeniu. I taka też będzie moja płyta, bo co chwila dodaję sobie inspiracji ze świata i mam wiele dróg, których jeszcze nie odkryłam w muzyce. I przy tym albumie chciałam je poznać. „Niedoskonały” rzeczywiście jest takim energetycznym numerem, natomiast na płycie znajdą się również ballady i gitarowe utwory. To będzie więc taka mieszanka.
– Skupmy się teraz trochę na Koninie, z którego pochodzisz. Jak określiłabyś tę swoją drogę od czasu życia tutaj do wydania swojej debiutanckiej płyty?
– Konin tak naprawdę odgrywa ogromną rolę w mojej twórczości i jej początkach. Wszystkie pierwsze dźwięki i muzyczne przygody zaczęły się właśnie w Koninie. To było w podstawówce, a może i wcześniej. A tych opcji miałam wiele. Uczęszczałam do chóru kościelnego, śpiewałam w konińskim chórze gospel, w zespole w mojej szkole podstawowej. Chodziłam też na zajęcia do Konińskiego Domu Kultury, gdzie też tańczyłam w zespole Fuks. Chciałam wielu rzeczy próbować, co w Koninie było możliwe. To mnie ukształtowało. Zaczerpnęłam gospelu, o którym zawsze marzyłam, z kolei w moim zespole „Debiut” w podstawówce uczyłam się śpiewać stare piosenki.
– Na którymś etapie pojawił się „X Factor”, czyli wielki muzyczny show telewizyjny. Na dość wczesnym etapie zakończyłaś jednak przygodę z tym programem. Jak to na Ciebie wpłynęło?
– Bardzo. Wtedy uznałam to za porażkę. Rozpaczałam po odpadnięciu z „X Factora” i myślałam, że ta moja droga muzyczna już się skończyła, bo wszystko zrobiłam, a nie zaszłam tam gdzie chciałam. Teraz na przestrzeni czasu bardzo doceniam, że odpadłam w tamtym momencie. To nie był mój czas i na tę swoją właściwą drogę musiałam poczekać. Jurorzy podjęli dobrą decyzję, że mnie wyrzucili (śmiech).
– To też był dla Ciebie trudny rok, bo wtedy miałaś przed sobą maturę.
– Miałam więc czas, żeby przygotować się do matury i dzięki temu dostałam się na studia do Warszawy. Tu poznałam Michała, powstał Xxanaxx i rozpoczęła się moja muzyczna przygoda.
– Ale miałaś takie myśli, że z tej zawodowej kariery muzycznej to już nic nie będzie, skoro nie udało się w programie?
– W pewnym momencie trochę wątpiłam, że kiedykolwiek będę mogła robić to, co najbardziej kocham. Zawsze chciałam studiować i kształcić się dalej, ale w głębi duszy wierzyłam, że spełni się to moje marzenie o śpiewaniu. Ale rzeczywiście, kiedy wyjechałam na studia, myślałam, że będę nauczycielką i takie jest moje przeznaczenie. Wydarzyło się inaczej.
– Kto jest pierwszym recenzentem Twoich piosenek?
– Na pewno mój mąż i moja menadżerka Monika. Do nich od razu wysyłam piosenki i wtedy dowiaduję się, czy to jest dobre, czy nie. Zazwyczaj im się podobają, więc zdaję egzamin. Ale jestem na tyle niecierpliwa, że swoje utwory pokazuję też swoim przyjaciołom i rodzinie. Można więc powiedzieć, że moimi pierwszymi recenzentami są moi bliscy.
– Na nowej płycie będziesz śpiewała po polsku czy po angielsku?
– Cały album będzie po polsku.
– Możemy spodziewać się też duetów? Masz w swojej karierze współpracę z wieloma popularnymi artystami. Te utwory mają miliony odsłon w internecie.
– Mogę potwierdzić, że będą duety wokalne, ale nie chcę na razie powiedzieć z kim dokładnie. Ale do duetów zaliczam również moich tekściarzy i producentów, z którymi rozpoczęłam współpracę przy solowej płycie. Mogę zdradzić, że teksty na moją płytę pomogły mi napisać m.in. Marika i Ofelia.
– A co do tych duetów wokalnych, to są artyści, z którymi już pracowałaś wcześniej?
– To będą wyłącznie artyści, z którymi jeszcze nie miałam przyjemności współpracować. Bardzo się cieszę, bo to będzie zupełnie świeże doznanie. Jestem bardzo ciekawa, jak efekt tej pracy spodoba się moim fanom.
– Tytuł płyty też jest owiany tajemnicą?
– Na razie tak. Wszystkie smaczki będę z czasem odkrywać, więc cierpliwości.
– Jest szansa, że z solowym materiałem przyjedziesz do Konina? Chyba miło jest występować w swoim rodzinnym mieście?
– Pewnie, bardzo bym chciała. Zresztą życzę wszystkim artystom, żeby szybko wróciły koncerty. Bardzo lubię przyjeżdżać do Konina i te momenty, kiedy tam graliśmy z Xxanaxxem były wyjątkowe. Nieczęsto z domu rodzinnego można jechać na koncert po obiadku u babci. To jest wzruszające, bo na wielu koncertach jest też moja rodzina, przyjaciele. A zatem mam nadzieję, że wkrótce ponownie się spotkamy!
zdjęcia: Dominik Malik
WYWIAD UKAZAŁ SIĘ W WYDANIU PAPIEROWYM „PRZEGLĄDU KONIŃSKIEGO”