Mikołaj skradziony z Przedszkola „Bolek i Lolek” w Koninie wrócił do dzieci. – Ktoś podrzucił go dzisiaj rano do ogródka. Jest przemoczony, ale cały – mówi Marcin Jankowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koninie, która nadal poszukuje złodzieja.
Metrowa figurka, reagująca na klaśnięcie i grająca na skrzypcach polskie kolędy od 15 już lat cieszyła przedszkolaków. W okresie Świąt Bożego Narodzenia Mikołaj pojawiał się w holu na saniach. Tak było i w tym roku. W poniedziałek, 5 grudnia, Mikołaj nagle zniknął.
– Stało się to w ciągu zaledwie siedmiu minut, kiedy to dzieci z holu weszły do sal – mówi Ewa Siwek, dyrektor przedszkola. – Początkowo myślałam, że może któraś z pań wzięła go na chwilę na zajęcia. Ale szybko okazało się, że Mikołaja nie ma nigdzie.
Dyrekcja natychmiast zgłosiła zaginięcie na policję. – Nie mogłam tego tak zostawić – komentuje Ewa Siwek i przyznaje, że wszyscy powoli zaczęli się godzić ze stratą stylowej zabawki. – Rodzice zadeklarowali, że kupią nową – dodaje. – Nie chcieliśmy, żeby w święta zabrakło u nas Mikołaja.
Tymczasem dziś nad ranem zaskakującego odkrycia dokonał pracownik przedszkola. W kącie ogrodu znalazł duży pakunek owinięty w dwa worki foliowe. – Okazało się, że to nasza zguba – mówi Ewa Siwek. – Nie wiemy, czy Mikołaj znów zagra nam na skrzypcach, bo jest cały mokry. To się okaże, jak go wysuszymy.
Zanim jednak zguba się znalazła, śpiewającego Mikołaja – w prezencie od miasta – przywiózł przedszkolakom wiceprezydent Sławomir Lorek. Zabawka już cieszy oczy dzieci, które pewnie jeszcze nie wiedzą, że okres świąteczny w przedszkolu spędzą w towarzystwie aż… trzech Mikołajów. Niebawem bowiem w holu pojawi się kolejna figurka, tym razem ufundowana przez rodziców.