W pierwszą wielkopostną niedzielę w licheńskiej bazylice modlono się o boże błogosławieństwo na czas czterdziestodniowej pokuty oraz o uchronienie przed niebezpieczeństwem światowej epidemii. Wierni przyjęli też z rąk księży marianów indywidualne błogosławieństwo na drogę Wielkiego Postu.
– Rozpoczynający się Wielki Post to czas nawrócenia i pokuty, czas przybliżania się do Boga. Niech to będzie dla każdego z nas błogosławiony czas, a czyny miłości, modlitwa, post, czynione w szczerości serca i z głęboką wiarą, niech pomagają przybliżać się do Boga – mówił rozpoczynając niedzielną mszę w południe ks. Janusz Kumala MIC. – Modlimy się w intencji pielgrzymów i ofiarodawców, w intencji ojczyzny, Europy i świata, w czasie zagrożenia epidemią, błagamy Boga o miłosierdzie i ocalenie – dodał.
Nawiązując do listu biskupa Wiesława Meringa, ordynariusza diecezji włocławskiej z okazji rozpoczynającego się Wielkiego Postu, ksiądz kustosz podkreślił, iż także w licheńskim sanktuarium w tym roku przeżywana będzie istotna rocznica. – Nie byłoby tego sanktuarium, gdyby 170 lat temu niebo nie dało znaku, że to miejsce zostaje wybrane. W 1850 roku w lesie grąblińskim na terenie parafii licheńskiej, Mikołaj Sikatka dostąpił objawienia Matki Bożej. Maryja wzywała do nawrócenia, pokuty i przemiany życia, zapowiadając nadejście bolesnego znaku, epidemii. Nie wysłuchano Mikołaja. Dopiero w 1852, gdy zapowiedź się ziściła, a epidemia cholery szalała w Europie (nawiedziła również ziemię konińską), przypomniano sobie o słowach Maryi – wyjaśnił marianin. – Przy maleńkim obrazie Matki Bożej Licheńskiej, który znajduje się teraz w tej ogromnej bazylice, reakcja była spontaniczna. Przypomniano sobie, co mówił pasterz i tłumnie zaczęto zbierać się przed obrazem zawieszonym wówczas w lesie na sośnie. Tysiące ludzi przybywało codziennie, aby się modlić i by Matka Boża wybłagała u Syna ocalenie ziemi konińskiej i wszystkich zagrożonych śmiercią ze strony epidemii przypomniał. – Takie wydarzenia nie są przypadkiem. To znaki czasu, o których wspomniał ksiądz biskup w dzisiejszym liście – stwierdził ks. Kumala.
Nawiązując do tradycji, gdy Kościół, w chwilach zagrożeń modli się, śpiewając suplikację, na koniec głównej niedzielnej mszy w bazylice rozbrzmiała pieśń „Święty Boże, Święty mocny”. Wierni modlili się, prosząc o pokój na świecie, ocalenie przed wojnami, uchronienie przed niebezpieczeństwem światowej epidemii, zawierzając się Bogu, który prowadzi historię świata i każdego z nas.
opr.(a)